Piątek, 27 czerwcaDobrze się stało, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionował przepisy ustawy o ujawnieniu raportu z likwidacji WSI - zgodzili się goście "Magazynu 24 godziny". Według Bronisława Komorowskiego było to dzieło „poprzedniej ekipy, oszalałej z nienawiści do WSI", a prezydent w ujawnienie raportu został "wmontowany". - Ujawnienie danych agentów jest niedopuszczalne - wtórował Ryszard Kalisz.
Trybunał Konstytucyjny zakwestionował poważną część przepisów ustawy o ujawnieniu raportu z likwidacji WSI i zakazał publikacji aneksu do raportu. (CZYTAJ WIĘCEJ) Według Ryszarda Kalisza dobrze się stało, bo ustawa był zła. Jak się zarzekał, nie chodzi tu o personalną satysfakcję (to SLD złożył wniosek do TK), tylko o to, by „by państwo w stosunku do wszystkich obywateli dochowało procedur tak, by nie byli zagrożeni”.
- Trybunał uznał, że przepis o przekazaniu raportu prezydentowi i opublikowaniu go jest wadliwy, bo nie zapewnia gwarancji obrony ludziom, którzy się w nim znaleźli. Orzekł też, że te osoby mogą żądać odszkodowania i nie może być publikowany żaden kolejny aneks – streścił najważniejsze dla SLD punkty uzasadniania Kalisz. Według niego jest niedopuszczalne, by do publicznej wiadomości przedostawały się dane, „które są wytworem kilkunastu osób z komisji weryfikacyjnej, w najmniejszym stopniu nie sprawdzonym przez procedury służące ujawnieniu prawdy”.
Komorowski: prezydent wmontowany w raport
Zgodził się z nim Bronisław Komorowski (PO). - Sama operacja weryfikacji przeprowadzona z naruszeniem praw człowieka stawia wszystkich w obliczu konfuzji. Jakby Polska była jakimś dzikim, niedemokratycznym krajem - ocenił. - Prezydent rzeczywiście został wmontowany w tę sytuację, skazany przez projektodawców na opublikowanie reportu z poważnymi mankamentami – dodał.
Według niego zakwestionowana przez Trybunał ustawa to dzieło „poprzedniej ekipy, oszalałej z nienawiści do WSI". - Nie znaleziono żadnego uzasadnienia do zniszczenia wywiadu i kontrwywiadu w takim stopniu, jak oni to zrobili – podkreślił.
Co dalej z aneksem?
Pytany, czy orzeczenie TK działa na korzyść prezydenta, który od miesięcy trzyma w biurku aneks do raportu WSI, odparł: - I tak, i nie. Jeśli nie opublikuje, będzie kolejna legenda, że w tym aneksie są jakieś straszliwe zbrodnie, które nie zostaną ujawnione. Jeśli opublikuje, narazi się na zarzut, że zrobił to mimo werdyktu – ocenił marszałek.
Według niego prezydent będzie czekał „albo na zakończenie tej nieszczęsnej weryfikacji, albo na zmianę regulacji prawnej”. - Najgorsze, ze będą żołnierze, którzy od dwóch lat biorą pieniądze i siedzą w domu, marnując talenty – dodał.
Pytany, czy sejm będzie nowelizował ustawę o raporcie, odparł: - Na razie nie słyszałem, by był projekt nowelizacji. To ja, mam wrażenie, będę musiał przygotować rozwiązania, które by częściowo oczyszczały ustawę z najgorszych rzeczy. Ktoś narozrabia, kto inny musi sprzątać – stwierdził.
Fotyga w USA - kto kim pogrywa?
Pytany o wizytę Anny Fotygi w USA (CZYTAJ WIĘCEJ), Komorowski odparł: - Na mnie najbardziej zrobiło wrażenie jej wyznanie, że prezydent jest w grze. Ja mam wrażenie, że to jesteśmy rozgrywani przez USA – uważa marszałek. - Jeśli Amerykanie uzyskają sygnały ze strony prezydenta, że godzimy się na wszystko, a rząd będzie mówił: dajcie nam Patrioty, to my osłabiamy swoją pozycję. Ułatwiamy rozgranie Polski przez USA – podsumował
Według niego efekty wizyty szefowej kancelarii prezydenta w Stanach Zjednoczonych będzie można ocenić dopiero po przystąpieniu do kolejnej rundy negocjacji.