Rafał codziennie jeździ do pracy, a potem wraca do obozowiska. Iwona prawie nie bywa w domu, więc jej kotami opiekuje się córka. Mirosław mówi, że ma czas i będzie protestować "tyle, ile trzeba". Od prawie 60 dni aktywiści czuwają przy krowach z Ciecierzyc. Stado miało zostać zlikwidowane, ale dostało drugą szansę od ministra. Procedury się przeciągają, mimo to obrońcy praw zwierząt się nie poddają. - Musimy mieć pewność, że zwierzęta są bezpieczne - mówią zgodnie.