- Tego nie powinno być, tylko, że ci ludzie nie sami z siebie złamali tę atmosferę żałoby. Źródłem tej decyzji był Jarosław Kaczyński - człowiek zrozpaczony, brat, ale świadomy polityk, były premier, może przyszły. Takiemu człowiekowi nie wolno nie myśleć w kategoriach politycznych - tak decyzję o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu komentował w TVN24 Tomasz Nałęcz.
Od wtorku trwa dyskusja, czy wyznaczenie Wawelu jako miejsca, gdzie spoczną tragicznie zmarli prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, było dobrą decyzją. W wielu miastach, choć głównie w Krakowie, odbywają się protesty przeciw niej
Goście "Rozmowy Rymanowskiego" były minister kultury, obecnie członek Polski Plus - Kazimierz Michał Ujazdowski i kandydat SDPl na prezydenta - Tomasz Nałęcz zgodnie stwierdzili, że debata o tym, która rozgorzała zaledwie trzy dni po tragicznej katastrofie samolotu pod Smoleńskiem i na początku żałoby narodowej, jest nie na miejscu.
"Zaczęło się kiedy..."
Tomasz Nałęcz próbował jednak wskazać moment rozpoczęcia tego sporu. - Ci ludzie nie sami z siebie złamali tę atmosferę żałoby. Źródłem tej decyzji był Jarosław Kaczyński - człowiek zrozpaczony, brat, ale świadomy polityk, były premier, może przyszły. Takiemu człowiekowi nie można nie myśleć w kategoriach politycznych - mówił Nałęcz.
- Nic nie uzasadnia protestów ulicznych. To czas modlitwy, a dla niewierzących zadumy i hołdu. Mam nadzieję, że są grupy, do których można apelować, aby od jutra był spokój. Kardynał Dziwisz podjął decyzję, moim zdaniem słuszną i dobrą, i miarą odpowiedzialności jest jej uszanowanie - odpowiadał Kazimierz Michał Ujazdowski.
Historia rozstrzygnie?
Były minister kultury tłumaczył też dlaczego według niego decyzja jest słuszna. - Są dwa względy: po pierwsze nadzwyczajność tej tragicznej śmierci, czyli wymowa tego co się stało – prezydent RP walczący o prawdę historyczną ginie w tym miejscu lecąc tam na obchody. Po drugie: prezydent Kaczyński był politykiem skutecznie upominającym się o przywrócenie prawdy historycznej i uważał, że przesłanie "Solidarności" jest aktualne i żywe i wierzył w polskie ambicje i podmiotowość państwa polskiego - mówił. - Pochówek na Wawelu to ukoronowanie Polski prawdziwej, tej która oparła się nazizmowi, komunizmowi i zorganizowała "Solidarność". Nie widzę polityczności, tylko uhonorowanie wysiłku wolnościowego - dodał.
Tomasz Nałęcz nie chciał podejmować polemiki, tłumacząc, że o zmarłych wypada tylko mówić dobrze. Przypomniał tylko podobny fakt z historii: kłopot przy pogrzebie Piłsudskiego polegał na tym, ze nie czekając na osąd historii "dali" mu Wawel. O to samo chodzi protestującym dziś. Ci ludzie inaczej postrzegają patriotyzm, to nie była fortunna decyzja, ale niech tak będzie, oby historia pokazała, że słusznie - powiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24