Zostawił syna w otwartym aucie z włączonym silnikiem. Wrócił po godzinie

Samochód stał na ulicy Brzozowej
Koniec z unikaniem opłaty za parkowanie w centrum (wideo z listopada 2022 roku)
Źródło: TVN24
Na Starówce stał otwarty samochód z włączonym silnikiem, w środku bawił się chłopiec. Jak sam powiedział strażnikom miejskim, zostawił go tam ojciec, który poszedł do pracy. Wrócił po godzinie.

Uwagę strażników miejskich, patrolujących w sylwestrowe przedpołudnie ulicę Brzozową, zwrócił samochód z pracującym silnikiem. Był otwarty i stał na skraju jezdni, a w środku nikogo nie było. Tak przynajmniej sądzili. Kiedy podeszli bliżej, okazało się że w aucie bawi się dziecko.

"Około siedmioletni chłopiec został sam w samochodzie, który nie dość, że zaparkowany był na spadzistej ulicy, to w każdej chwili mógł ktoś nim odjechać. Białe auto nie było zamknięte" - opisała straż miejska.

Samochód stał na ulicy Brzozowej
Samochód stał na ulicy Brzozowej
Źródło: Straż Miejska Warszawa

Ojciec dziecka poszedł do pracy

Strażnicy otworzyli drzwi od strony kierowcy, wyłączyli silnik i rozpoczęli rozmowę z chłopcem. "Nieco przestraszony malec powiedział, że parę minut wcześniej jego tata z bratem udali się do pracy" - przekazali.

ZOBACZ TAKŻE: Na chwilę stracili go z oczu, trzylatek zgubił się na Starówce.

Strażnicy poczekali jeszcze chwilę, uspokajając zaniepokojonego chłopca. Jego ojciec jednak nie wracał, więc o sytuacji dziecka pozostawionego bez opieki zawiadomili policję.

Jak podali funkcjonariusze, dopiero po około godzinie do samochodu wrócił kierowca. Poniósł on konsekwencje zarówno w związku z niestosowaniem się do przepisów prawa o ruchu drogowym jak i pozostawieniem dziecka bez opieki.

Strażnicy miejscy przypominają, że w czasie postoju kierowca jest zobowiązany wyłączyć silnik i zabezpieczyć pojazd przed uruchomieniem go przez osoby niepowołane. "Takie wykroczenie zagrożone jest mandatem w wysokości do trzech tysięcy złotych, bo konsekwencje zaniechania ostrożności mogą być tragiczne" - zaznaczyli.

Czytaj także: