Jaką rolę pełnią media lokalne? "Zawód: dziennikarz. Debata"

Zakończył się program "Zawód: dziennikarz. Debata". Dziękujemy za uwagę, spokojnego wieczoru.

Piotr Jacoń: Nie ma wolności mediów bez solidarności.

Michajłow: Uważam, że brak integracji środowiska dziennikarzy to jest grzech zaniechania lat wcześniejszych.

Jankowska: Dziennikarze muszą się ze sobą kontaktować, a nie traktować jak wrogów.

Jankowska: Ja przeżyłam wszystkie trzy epoki dziennikarstwa. Starałam się być uczciwym dziennikarzem i w podziemiu, i w wolnej Polsce. Najważniejsze jest to, żeby wyjść ze swoich baniek. Tak jak my spotkaliśmy się w Stoczni Gdańskiej.

Michajłow: Nie wyobrażam sobie sytuacji, że będę kalkulować, że z kimś może porozmawiam inaczej, bo może w przyszłości będę szukać u niego pracy.

Włodkowska: Bardzo wielu dziennikarzy zastanawia się nad swoją przyszłością. Jest wiele czynników, które na to wpływa.

Piotr Jacoń pyta o dylematy na początku pracy dziennikarskiej.

Michajłow: Mam mnóstwo kolegów, którzy wierzą, że przetrzymają to, co się dzieje. Ja uważam, że mediów publicznych nie da się odbudować.

Michajłow: Dla takich osób jak ja nie ma miejsca obecnie w takim medium jak Radio Gdańsk.

Michajłow: Byłam zachwycona, jak wychodził polityk ze studia i był niezadowolony. To o to chodziło.

Włodkowska: Jeżeli dzisiaj ktoś może cieszyć się stuprocentowym zaufaniem to jest pojedynczy dziennikarz. I za nim będą szli i czytelnicy, i widzowie.

Włodkowska: My staliśmy się stroną konfliktu i nie bardzo jesteśmy w stanie się z tego wycofać.

Włodkowska: W pewnym momencie pojawiło się w mediach dziennikarstwo tożsamościowe. Na przykład na Twitterze dziennikarze zupełnie niepotrzebnie czują potrzebę zapisania się do jakiegoś plemienia.

Jankowska: W każdym medium, w zależności do tego, jaki jest stosunek do tego zawodu, mamy lepszych i słabszych dziennikarzy.

Jankowska: Bardzo mi się nie podoba, kiedy polityk mówi do dziennikarki: "funkcjonariuszka".

Michajłow: Dzisiaj w wielu redakcjach są bardzo nowi ludzie, którzy nie odmawiają. Robią tak, bo mają przekonania, są cwaniakami lub robią to dla kasy. Tak wygląda dziś praca w wielu redakcjach.

Jankowska: Warto czasem mniej zarobić, ale nie stracić swojego nazwiska.

Jankowska: Jest jedna podstawowa rzecz. Każdy dziennikarz ma jedną największą wartość - swoje nazwisko.

Włodkowska: Jak dzisiaj sobie myślę to media lokalne nauczyły mnie zbierać materiały z policyjną dokładnością.

Włodkowska: Nie chcemy rozmawiać o swojej odpowiedzialności jako dziennikarzy.

Włodkowska: Zawód dziennikarza wiązał się z jakimś zaufaniem, estymą. Nie pamiętam, żeby ktoś kiedyś kwestionował to, co napisała gazeta. Dzisiaj jest to absolutnym standardem.

Głos zabiera Katarzyna Włodkowska.

Jankowska o reportażu z sierpnia '80: To jest bycie dziennikarzem. W najtrudniejszych sytuacjach trzeba pilnować się najbardziej podstawowych standardów. Ja wyjechałam do Gdańska licząc się z tym, że może nie wrócę już do Polskiego Radia.

Jankowska: W obecnej sytuacji TVN24 to jest stacja ogromnie potrzebna. Żeby był pełen pluralizm, powinny być media publiczne, które zostały zawłaszczone.

Jankowska: Nikt nie jest w pełni obiektywny, trzeba się starać o bezstronność.

Jankowska: To jest wielki cios w polską kulturę, dlatego, że media publiczne to jest jedyne medium, które ma potencjalnie możliwość przekazywania rzeczy względnie bezstronnych.

Jankowska: Nie mam pretensji, że istnieje TVP Info czy Polskie Radio pod warunkiem, że będzie to prywatna, pisowska stacja.

Głos zabiera Janina Jankowska.

Michajłow: Po 25 latach pracy nie chciałam być z powrotem reporterką, dlatego odeszłam z dziennikarstwa.

Michajłow: Lech Wałęsa był od razu na cenzurowanym, ale on nie był jeden. Z Pawłem Adamowiczem to rzadko, ale jak już to na ostro. Polityków PO mieliśmy też zapraszać rzadko, mimo, że rządzili i w mieście, i w województwie.

Michajłow: Ostatecznie odeszłam sama z Radia Gdańsk. Pewni ludzie w PiS-ie chcieli, żeby takiej Michajłow w tym radiu nie było, nawet jeśli przestałam już robić wywiady polityczne.

Michajłow: Byłą dziennikarką Radia Gdańsk zostałam dlatego, bo od 2015 roku słyszałam, że jestem na liście do zwolnienia.

Zakończyła się pierwsza część programu. W drugiej gośćmi są: Agnieszka Michajłow, była dziennikarka Radia Gdańsk, Katarzyna Włodkowska, reporterka magazynu "Duży Format" ("Gazeta Wyborcza") oraz publicystka Janina Jankowska.

Jurecki: Stanę na głowie, żeby TVN-owi się nic nie stało. I mam nadzieję, że Polacy nie pozwolą sobie odebrać żadnej telewizji, radia i gazety przez polityków. Nasze problemy to jest nic w stosunku do tego, co się dzieje za wschodnią granicą. Na Białorusi ponad 40 dziennikarzy siedzi w więzieniach.

Jurecki: W momencie, gdy polityk mówi, że nie będzie odpowiadał na pytania, dziennikarze powinni solidarnie wychodzić z konferencji prasowych. Politycy przestali nas szanować, bo my sami przestaliśmy się szanować.

Jurecki: Kocham go dziennikarstwo, uważam, że jest to jeden z najbardziej szlachetnych zawodów. Bardzo wiele rzeczy mnie martwi, jak na przykład konferencje prasowe, na których premier mówi, że nie będzie odpowiadał na pytania.

Twaróg: Atmosfera w redakcji jest bardzo ważna.

Andrysiak: Jeżeli dziennikarz nie jest przekonany, że wydawca będzie go chronił, to odpowiednich tekstów może nie być.

Jurecki o ustawie anty-TVN: Porównuję sytuację TVN do swojego małego podwórka. I trochę się martwię, bo tych Marków Suskich w tych samorządach jest coraz więcej.

Twaróg: Spotkałem bardzo wielu prezydentów, którzy rozumieją, co znaczą wolne media.

Twaróg: Główny nacisk na media odbywa się przez pieniądze. Wszystkie media funkcjonują w jakimś środowisku biznesowym.

Jurecki: Czytelnik, jeśli zobaczy, że gazeta lokalna sprzyja władzy to może natychmiast reagować. Cokolwiek ja napiszę, jeszcze tego dnia mogę dostać w mordę, bo wyjdę z pracy i spotkam bohatera mojego tekstu.

Jurecki: Dlatego kontrola publicznych pieniędzy ze strony mediów jest bardzo istotna.

Jurecki: Kontrola państwowa w jednej z pięknych gmin i wieczorem jedzie tam nasz dziennikarz. Okazuje się, że kontrolerzy siedzą przy jednym ognisku z urzędnikami, jest kapitalnie, jest ognisko, jest wódeczka.

Jurecki: Trzeba powiedzieć, że nie każdy samorząd jest taki sam. Wciąż jestem zwolennikiem reformy samorządowej, ona się sprawdziła i samorządy są solą w oku władzy.

Jurecki: Warto, żeby to wybrzmiało. Lokalne media to media maksymalnie powiatowe, a dzienniki regionalne to na przykład "Dziennik Zachodni" czy inne tytuły przejęte przez Polska Press.

Twaróg: Trudniej mają mali, ich o wiele łatwiej uzależnić.

Jurecki: Czytelnicy nas bardzo szanują, że jesteśmy nieugięci. Oczywiście stajemy przed sądami, które są krajobrazem naszego życia codziennego. Ale nie uważam, że to coś złego. My nie bratamy się z władzą, stoimy po drugiej stronie barykady i patrzymy jej na ręce.

Jurecki: Była taka sytuacja, że burmistrz Zakopanego powiesił banery "'Tygodnik Podhalański' kłamie".

Jurecki: Mieliśmy nieskończoną liczbę procesów sądowych z radnymi, wójtami czy burmistrzami. Mam wiele przykładów, które pokazują, że lokalna władza nas nie kocha.

Jurecki: My jesteśmy od tego w naszych małych ojczyznach, by kontrolować wydawanie pieniędzy przez samorządy.

Głos zabiera Jerzy Jurecki z "Tygodnika Podhalańskiego".

Andrysiak: Jestem przywiązany do teorii, że wyborcom PiS z mniejszych miejscowości nie przeszkadzają standardy działania władzy, bo od dawna znają je z lokalnego poziomu.

Andrysiak: W samorządach często jest tak, że jeśli są media niezależne to czytelnik ma witrynę, w której może się tej władzy przyjrzeć.

Głos zabiera Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej".

Twaróg: Bardzo trudno jest mi krytykować, bo wiele osób w redakcji "Dziennika Zachodniego" to moi przyjaciele, ale pojawiają się treści, które mnie dziwią. Wiem, że zespół jest tym poirytowany, ale chyba taka jest cena tej zmiany.

Twaróg: Nie da się ukryć, że dzisiaj PiS odważniej eksponuje swoje stanowisko wobec niezależności mediów i go nie kryje.

Twaróg: Jak się okazuje, już 18 naczelnych Polska Press jest na rynku i się rozgląda. Ja zostaję w mediach, chcę być i nie wyobrażam sobie innego zawodu.

Twaróg: Z perspektywy czasu myślę, że to szczęście, że nie musiałem w tym uczestniczyć. Natomiast nie mam wrażenia, że tak to powinno teraz wyglądać.

Twaróg: Byłem pierwszym naczelnym, do którego przyjechała członkini zarządu i powiedziała, że koncepcja się zmieniła. Zaproponowano mi odejście za porozumieniem stron.

Twaróg: O repolonizacji mówiło się kilka dobrych lat. Rozważano scenariusz prawny, a okazuje się, że nie trzeba. Okazało się, że wiele prostszym sposobem będzie kupowanie mediów przez spółki Skarbu Państwa. Idealnie ten scenariusz się zrealizował, jak na Węgrzech.

Piotr Jacoń pyta gości o przejęcie grupy Polska Press przez Orlen.

Gośćmi pierwszej części programu są: Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej" oraz członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, Jerzy Jurecki z "Tygodnika Podhalańskiego", a także Marek Twaróg, były redaktor naczelny "Dziennika Zachodniego".

Dziś Piotr Jacoń i jego goście porozmawiają między innymi o roli mediów lokalnych.