Groźny bandyta, członek "gangu obcinaczy palców", wpadł w policyjną zasadzkę zorganizowaną na autostradzie z Krakowa do Katowic. Poszukiwany przez pięć lat Piotr M., podejrzany jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wymuszenia rozbójnicze i kradzieże z włamaniem.
Policjanci wkroczyli do akcji, gdy mężczyzna dojeżdżał swoim samochodem do punktu poboru opłat na autostradzie. Obawiali się, że może być uzbrojony, więc w zasadzce brali udział specjaliści od zatrzymań najgroźniejszych przestępców. Zatrzymany miał przy sobie jednak tylko dokumenty zawierające fałszywe dane, a samochód posiadał zagraniczne tablice rejestracyjne. Miał też przy sobie siedem telefonów komórkowych i karty telefoniczne.
Miał 7 telefonów
Poszukiwany trzema listami gończymi 35-latek ukrywał się na terenie Polski. - Mężczyzna bardzo często zmieniał miejsce pobytu, poruszał się różnymi pojazdami, korzystał z siedmiu telefonów komórkowych, a wszystko po to, aby zmylić policjantów - wyjaśnia Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Grupa, w której działał, specjalizowała się w brutalnych porwaniach dla okupu. Jej członkowie uprowadzali swoje ofiary często wprost z ulic, wciągali do furgonetki i wywozili do wynajmowanych lokali - m.in. domków letniskowych pod Warszawą. Często w czasie porwań przebierali się za... policjantów. Teraz może mu nawet grozić do 12 lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl