Sześcioro dzieci poszkodowanych w piątkowym wypadku polskiego autokaru w Serbii opuściło Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Poprawia się także stan rannych, którzy pozostali w Serbii. Zarzuty usłyszał natomiast kierowca autokaru, grozi mu 8 lat więzienia.
Stan zdrowia dziecki był na tyle dobry, że mogły opuścić szpital - poinformowała dr Ewa Emich-Widera, szefowa katowickiego CZD. Jeśli pozwolą na to oceny lekarzy, w poniedziałek prawdopodobnie do domu wróci większa część spośród pozostających tam nadal 19 młodych pacjentów i 3 osób dorosłych.
Także w sosnowieckim szpitalu św. Barbary – według rzecznika Mirosława Ruseckiego - planowane jest wypisanie większości z 12 obserwowanych tam od soboty dorosłych. Niektórzy z wypuszczanych do domu pacjentów – tak dzieci jaki i dorosłych – nadal pozostaną pod opieką psychologów.
Z Serbii do Polski
Także stan zdrowia rannych, którzy są w szpitalach w Serbii, poprawia się. Niewykluczone, że jeszcze w poniedziałek serbskie szpitale opuści co najmniej dwoje z 13 leczonych tam pasażerów.
Jak powiedziała rzeczniczka wojewody Marta Malik, rozpoczęły się już przygotowania do przetransportowania poszkodowanych do Polski. Choć, jak zastrzegła, decydująca będzie opinia serbskich lekarzy, którzy zdecydują, czy poza osobami wypisanymi ze szpitali możliwe będzie przetransportowanie samolotem także dwóch kolejnych rannych, leczonych obecnie na intensywnej terapii.
Jeśli tak, zorganizowany w Niemczech samolot szpitalny przewiezie ciężko rannych na katowickie lotnisko w Pyrzowicach prawdopodobnie we wtorek, zabierając przy tym osoby wypisane do tego czasu ze szpitala. Jeśli stan ciężko rannych nie pozwoli na ich transport, pozostali poszkodowani przylecą do Polski najprawdopodobniej w poniedziałek.
W serbskich szpitalach pozostaje jeszcze 13 osób. Ich stan jest stabilny. Stan dwójki najciężej rannych chłopców ze szpitala w Nowy Sadzie, choć stabilny, nie pozwala na przewiezienie z oddziału intensywnej terapii. (PIERWSI RANNI OPUŚCILI SZPITALE)
W wypadku polskiego autokaru zginęło sześć osób: dwoje dzieci, jedna kobieta i trzech mężczyzn. 46 poszkodowanych wróciło w sobotę rano do kraju, część z nich - z lekkimi obrażeniami ciała i złamaniami - pozostaje w szpitalach. Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie trafiło na obserwację 25 dzieci oraz 3 osoby dorosłe. W szpitalu wojewódzkim im. św. Barbary w Sosnowcu pozostaje na obserwacji 12 osób dorosłych.
Kierowca w areszcie
Mężczyzna, który kierował autobusem usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi mu do ośmiu lat więzienia. Jak mówi polski konsul w Belgardzie, kierowca, który przyznaje się do błędu, jest załamany wypadkiem. Przyznaje, że najprawdopodobniej popełnił błąd. Sprawę badają serbscy i polscy prokuratorzy. - W ramach postępowania – w oparciu o opinie biegłych i dokumentację lekarską - będziemy weryfikować kwestię obrażeń, jakie odnieśli uczestnicy wypadku - powiedziała Katarzyna Kuklis z Prokuratury Okręgowej w Bielsku–Białej.
Drugi kierowca autobusu oraz przewodnik wycieczki, który siedział najbliżej kierowcy i był bezpośrednim świadkiem zdarzenia zostali przesłuchani w sobotę późnym wieczorem w charakterze świadków. Po przesłuchaniu zwrócono im dokumenty i umożliwiono powrót do kraju - podało polskie MSZ.
Tragedia pod Belgradem
Do wypadku autokaru z 66 turystami doszło w piątek po godz. 6.30 rano w okolicach miejscowości Indija, w odległości 20 km od Belgradu. Autokar wiózł z Bułgarii uczestników wczasów, organizowanych przez biuro In-Tour Beskidy. Większość z nich to pracownicy kopalni "Ziemowit" w Lędzinach na Śląsku oraz członkowie ich rodzin.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/PAP