- Sprawdzaliśmy doniesienia mediów i chcę jasno powiedzieć, że nie ma żadnego postępowania przeciw Andrzejowi Włodarczykowi - powiedział w "Magazynie 24 Godziny" wiceminister zdrowia Marek Twardowski. Dziennik.pl informował wcześniej, że prokuratura prowadzi postępowanie, w którym przewija się nazwisko byłego wiceministra zdrowia.
TVN24 starała się potwierdzić tę informację, jednak rzecznik warszawskiej prokuratury, która ma prowadzić postępowanie, Katarzyna Szeska powiedziała, że po godz. 17 jest już osobą prywatną i na pytania nie odpowiada.
Wiceminister Twardowski miał więcej szczęścia. - Otrzymałem wiedzę z ministerstwa, że nie ma postępowania przeciw Włodarczykowi, ministerstwo otrzymało te informację "z zewnątrz" - mówił enigmatycznie Twardowski.
Wiceminister ocenia publikację jako atak na ministerstwo. - To dziwny zbieg okoliczności, że ministerstwo znalazło się pod ostrzałem, kiedy przeprowadzamy tak ważną reformy - stwierdził.
Również goszczący w programie Włodarczyk ponownie zapewnił o swej niewinności. - Jestem lekarzem, chirurgiem i występowałem w charakterze świadka w wielu sprawach, mam przyjaciół, ale i wrogów - stwierdził gość TVN24. (CZYTAJ INFORMACJĘ).
"Kopacz skłoniła Grzegorka do kontaktu z prokuraturą"
Goście "Magazynu" rozmawiali także o poniedziałkowych doniesieniach TVN. Dziennikarze ujawnili aferę korupcyjną, w którą zamieszany był jeden z dotychczasowych wiceministrów zdrowia Krzysztof Grzegorek (CZYTAJ WIĘCEJ).
Twardowski zapewnił, że o żadnych wątpliwościach co do Grzegorka nie wiedział. - Poznałem Grzegorka z dobrej strony, był bardzo pracowity - stwierdził.
Według niego minister Kopacz w całej sprawie zachowała się bardzo właściwie. - Według mojej wiedzy pani minister dowiedziała się o sprawie od ministra Grzegorka i po rozmowie z nią minister udał się do prokuratury, wiec ona zareagowała. Ta rozmowa odbyła się dwa tygodnie temu - dodał. - Trudno powiedzieć czy wtedy powinna zostać podjęta decyzja o dymisji, bo nie jestem skłonny do podejmowania pochopnych decyzji, bo można nimi ludzi skrzywdzić - powiedział wiceminister.
Piecha: Dymisja Grzegorka utrudni pracę w ministerstwie
Bolesław Piecha z PiS boi się, że seria dymisji w ministerstwie utrudni pracę nad reformą zdrowia. - Sądzę, że Grzegorek słusznie się zachował, rezygnując ze stanowiska. Ale stało się niedobrze, że nastąpiła seria dymisji, ponieważ ministerstwo stoi przed trudnym zadaniem, a liczba wysokich urzędników, którzy zrezygnowali ze stanowisk jest spora - uważa były minister zdrowia.
Z kolei Twardowski zapewnia, że ministerstwo zadaniu podoła. - Minister Grzegorek zajmował się niektórymi departamentami. Wszystko się toczy jak należy, jest vacat, ale Ewa Kopacz wkrótce uzupełni skład - powiedział wiceminister.
- Nie czuję się uspokojony - odpowiedział Piecha. - Grzegorek odpowiadał za kluczowe projekty, jest to praca bardzo ciężka i trudno wiceministra zastąpić. Na dziś większość prac płynie niespiesznie - ocenił pracę nad reformę zdrowia.
- Właśnie w tej chwili odbywa się spotkania minister zdrowia z ministrem finansów, więc nic nie jest wstrzymane - ripostował Twardowski. - Co nas nie zabije, to wzmocni - ocenił wiceminister zdrowia.
Źródło: TVN24, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24