Każdy pacjent onkologiczny musi być traktowany w ramach hasła "na ratunek" - podkreślił w "Faktach po Faktach" onkolog, doktor nauk medycznych Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii. Argumentował, że leczenie chorych na raka jest opóźnione przez epidemię COVID-19. - Nie można sobie pozwolić na to, żeby te zapóźnienia były jeszcze większe w tym roku - apelował.
Minister zdrowia Adam Niedzielski, przedstawiając we wtorek w Sejmie informację o sytuacji w ochronie zdrowia, powiedział, że "onkologia jako taka, przez cały czas pandemii, nie była dotknięta tą daniną, czy koniecznością wygospodarowania łóżek na walkę z covidem". - Była otoczona buforem bezpieczeństwa i specjalnymi warunkami działania – zapewnił minister. – Wiele razy w pytaniach padały zarzuty, że walka z COVID-19 odbywa się kosztem onkologii. Absolutnie chcę powiedzieć, że to jest manipulacja. W sensie systemowym onkologia jest zieloną wyspą i nie ma żadnych zakusów, by tworzyć oddziały covidowe, które obsługiwałyby pacjentów nieonkologicznych – powiedział Niedzielski.
O sytuacji pacjentów onkologicznych w czasie pandemii i o słowach szefa resortu zdrowia mówił w niedzielnych "Faktach po Faktach" onkolog, doktor nauk medycznych Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.
"Musi być taka przysłowiowa zielona wyspa dla wszystkich chorych na nowotwory"
- Trzeba się trzymać tego, co powiedział pan minister - uznał doktor Janusz Meder. - W końcu na okręcie jest dowódca i od dowódcy zależy, co wykonują podwładni, jakie czynności i jakie zalecenia - mówił. Przyznał, że w ośrodkach, które leczą wyłącznie choroby onkologiczne, sytuacja jest lepsza niż pod koniec zeszłego roku. Podkreślił jednak, że "jest druga część szpitali, które mają poza onkologią pełny profil działalności, z innymi oddziałami". - Tu jest największa trudność - alarmował.
Jego zdaniem w trudnej sytuacji są dyrektorzy tych szpitali, "którzy mają różne, jak słyszymy, dyspozycje".
- Ja uważam, że należy się trzymać tego, co powiedział pan minister i musi być taka zielona wyspa dla wszystkich chorych na nowotwory, ponieważ jest to szczególna dziedzina medycyny i nie można sobie pozwolić na to, żeby te zapóźnienia były jeszcze większe w tym roku - mówił Meder.
"Oni i tak już są opóźnieni ze względu na pandemię"
Onkolog pytany, czy jest za tym, aby tę "zieloną wyspę rozciągnąć" i zapewnić miejsca dla chorych na raka także w innych szpitalach, odparł: - Nie tylko ja, ale każdy człowiek, słysząc takie słowa ma prawo egzekwować to, żeby te zalecenia były wykonywane.
- Nie może być sytuacji, w której pacjent, który czeka w kolejce, ma być operowany, nagle się dowiaduje, że nie wiadomo, kiedy będzie miał operację w związku z infekcją covidową - ocenił. Jego zdaniem nie można w ten sposób postępować z chorymi na raka. - Dlatego, że oni i tak już są opóźnieni ze względu na pandemię, bo znacznie wydłużył się okres diagnozy, wydłużył się okres oczekiwania, bo kolejka narastała w kolejnych miesiącach - wyjaśniał Meder.
"Każdy pacjent onkologiczny musi być traktowany w ramach hasła 'na ratunek'"
Prezes Polskiej Unii Onkologii przywołał prognozy onkologów z Europy Zachodniej, USA i Kanady, dotyczące skutków opóźnień w rozpoczęciu leczenia onkologicznego. - Wyraźnie się wskazuje, że opóźnienie diagnozy i wdrożenia właściwego leczenia skojarzonego o jeden miesiąc spowoduje spadek wyleczalności o 10 procent, a o trzy miesiące- aż o 30 procent. A nawet więcej przy niektórych nowotworach - mówił.
- Każdy pacjent onkologiczny musi być traktowany w ramach hasła "na ratunek", dlatego że ci pacjenci już są opóźnieni - podkreślał. - Nie można pozwolić, żeby zaprzepaścić szansę tych chorych - dodał Meder.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24