W Szpitalu Powiatowym w Lesku (woj. podkarpackie) od piątku trwa strajk głodowy, codziennie przystępują do niego kolejne osoby. Podwyżek domagają się nie tylko pielęgniarki ale również laboranci, ratownicy, kierowcy karetek i inny personel szpitala.
W Szpitalu Powiatowym w Lesku głodówkę podjęło już 27 osób z personelu. Zanim zapadła taka decyzja, przez trzy kolejne dni zorganizowane zostały trzy, jednogodzinne strajki ostrzegawcze. Ponieważ dyrekcja szpitala nie zareagowała i nawet, jak twierdzą strajkujący, "nie pofatygowała się aby porozmawiać ze strajkującymi" rozpoczęli strajk głodowy - poinformowała Alicja Piegdoń, organizatorka strajku. Strajkujący domagają się 800 złotych podwyżki.
Rok rozmów i żadnych efektów
Po trzech dniach głodujący są wycięczeni, ale nie zamierzają przerwać strajku, dopóki rozmowy z dyrekcją nie przyniosą oczekiwanych rezultatów - mówi Alicja Piegdoń. Bardziej niż głodówką personel jest zmęczony ponad roczną przepychanką z dyrekcją szpitala i Narodowym Funduszem Zdrowia - dodaje organizatorka strajku. Pracownicy szpitala już od roku starają się o podwyżki. Przeprowadzone dotychczas rozmowy nie przyniosły jednakże żadnych rezultatów.
Na poniedziałek zaplanowane zostały rozmowy ze Starostwem Powiatowym w Lesku i z dyrektor szpitala Alicją Szczepańską, we wtorek w negocjacjach weźmie udział posłanka Elżbieta Łukacijewska z PO.
Źródło: tvn24.pl