Niepokojącym faktem jest "przesuwanie granic i próba normalizacji tego typu zjawisk" - mówiła we "Wstajesz i wiesz" Draginja Nadażdin, szefowa polskiego oddziału Amnesty International, komentując zajścia, do jakich dochodziło w czasie Marszu Niepodległości. - Niepokojące, jak potraktowano te około 40 osób - dodała, komentując zatrzymania kontrdemonstrantów. Podkreśliła również, że Amnesty International przygotuje raport w sprawie przebiegu manifestacji.
- Widzimy tak naprawdę z roku na rok symbole, które nie powinny się pojawiać, szczególnie w Polsce, ze względu na historię, ale i w ogóle. Symbole, które nawiązują do faszyzmu. Symbole, które pokazują tak naprawdę niechęć, wręcz nienawiść do ludzi, którzy nie są biali - oceniła Draginja Nadażdin w TVN24. Dodała, że jej zdaniem niepokojącym faktem jest "przesuwanie granic i próba normalizacji tego typu zjawisk".
"Bardzo, bardzo przesadzona" reakcja
- Dla nas jest to niepokojące, jak potraktowano te około 40 osób - powiedziała Nadażdin, komentując zatrzymania kontrmanifestantów w czasie marszu. Dodała, że zatrzymani chcieli w sposób "pokojowy pokazać, że nie podoba im się sposób świętowania Święta Niepodległości", a za swoje zachowanie zostali "usunięci siłą i zabrani na komisariat".
- Tego typu reakcja [policji - red.] na pewno jest bardzo, bardzo przesadzona - oceniła szefowa polskiego oddziału Amnesty International. Jej zdaniem można było zobaczyć, że jedno zgromadzenie jest traktowane w sposób uprzywilejowany, jako zgromadzenie cykliczne, a osoby, które protestowały na trasie Marszu Niepodległości, zatrzymywano "pod pretekstem ustalania tożsamości".
- Te osoby stały z boku, nie blokowały tego marszu - argumentowała Nadażdin.
"Policji nie było w odpowiedniej liczbie"
Zwróciła również uwagę, że na głównym marszu "policji nie było w odpowiedniej liczbie". - Przekazali de facto ochronę protestujących i kontrprotestujących straży marszu - zauważyła. Podkreśliła, że podczas marszu kilka protestujących kobiet spotkało się z "przemocą fizyczną" ze strony uczestników marszu. - Wówczas policji nie było, choć cała sytuacja trwała 20 minut - dodała.
Pytana o słowa ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, który zapytany o kontrowersyjne treści prezentowane na Marszu Niepodległości, odparł, że "mamy polityczną wolność skojarzeń", powiedziała: - To są słowa, których w ogóle nie będę komentować.
Jak dodała, również bardziej krytyczna wypowiedź ministra kultury Piotra Glińskiego w sprawie głoszonych w czasie demonstracji treści, który stwierdził, że "nie popieramy tego rodzaju haseł", pozostanie "pustosłowiem, jeśli za tym nie pójdą konkretne kroki".
Będzie raport w sprawie manifestacji
Dyrektor Amnesty International zwróciła uwagę, że kwestią do przemyślenia jest "strategia, jeśli chodzi o ochronę protestujących i kontrprotestujących".
Nadażdin powiedziała, że szczegółowy raport Amnesty International w sprawie przebiegu obchodów święta 11 listopada będzie znany za kilka dni.
Autor: MKK//now / Źródło: tvn24