- Nie rozumiem ich - tak przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering skomentował fakt, że Polska wciąż nie podpisała ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Ze złożeniem podpisu wciąż zwleka Lech Kaczyński, który chce zaczekać na wyniki drugiego irlandzkiego referendum w sprawie ratyfikacji. Konsekwentnie powtarza jednak, że nasz kraj nie będzie przeszkodą w ratyfikacji.
Takie tłumaczenie Poetteringowi jednak się nie podoba. W sobotę przewodniczący PE skrytykował "nasze niezdecydowanie" w kwestii traktatu. - Nie rozumiem tego po tym, gdy zrobiliśmy to, czego chcieli, umieszczając w Traktacie Lizbońskim klauzulę o solidarności energetycznej - mówił Poettering podczas spotkania zorganizowanego przez włoską fundację Magna w Rzymie.
Szef Europarlamentu zaznaczył, że "Europa jest owocem kompromisu i wszyscy musimy poczynić ustępstwa". - Konieczna jest tolerancja, pojmowana nie jako zwykła akceptacja cudzego stanowiska, ale jako zrozumienie odmiennych punktów widzenia - argumentował Poettering, cytowany przez agencję Ansa.
W wystąpieniu wyraził również przekonanie, że Unia Europejska "nie może rozszerzać się bez końca".
Źródło: PAP