Rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego zarzucił wykładowczyni, że formułowała wypowiedzi wartościujące, stanowiące przejaw braku tolerancji wobec grup społecznych i ludzi o odmiennym światopoglądzie. Wypowiedzi dr hab. Ewy Budzyńskiej nacechowane miały być co najmniej niechęcią, w szczególności wypowiedzi homofobiczne, wyrażające dyskryminację wyznaniową, krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet, dotyczących przerywania ciąży.
Skład orzekający Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach zdecydował w piątek o ukaraniu naganą emerytowanej obecnie wykładowczyni tej uczelni dr hab. Ewy Budzyńskiej.
Wcześniej rzecznik dyscyplinarny UŚ zarzucił Budzyńskiej m.in., że formułowała wypowiedzi, opierając się na własnym, narzucanym studentom światopoglądzie o charakterze wartościującym, stanowiące przejaw braku tolerancji wobec grup społecznych i ludzi o odmiennym światopoglądzie, nacechowane wobec nich co najmniej niechęcią, w szczególności wypowiedzi homofobiczne, wyrażające dyskryminację wyznaniową, krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet, dotyczących m.in. przerywania ciąży.
Orzeczenie nie jest prawomocne. Jeden z członków składu orzekającego zgłosił zdanie odrębne. Szczegóły uzasadnienia orzeczenia komisji, która obradowała na niejawnym posiedzeniu, nie są znane.
Rzecznik Uniwersytetu Śląskiego Jacek Szymik-Kozaczko poinformował w piątek, że aktualnie skład orzekający jest zobowiązany do sporządzenia pisemnego uzasadnienia orzeczenia, a stronom po jego otrzymaniu będzie przysługiwało odwołanie do komisji wyższej instancji, tj. komisji dyscyplinarnej przy ministrze właściwym do spraw szkolnictwa wyższego i nauki.
Sprawa ciągnie się trzeci rok
Sprawa dyscyplinarna dotycząca Ewy Budzyńskiej początek miała w styczniu 2019 r., gdy do wówczas urzędującego rektora uczelni wpłynęła skarga grupy studentów Wydziału Nauk Społecznych. Rektor uczelni niezwłocznie polecił zbadanie sprawy rzecznikowi dyscyplinarnemu prof. Wojciechowi Popiołkowi, który po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających zdecydował w październiku 2019 roku o zawnioskowaniu do Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do dr hab. Ewy Budzyńskiej.
Uczelniana Komisja Dyscyplinarna ds. Nauczycieli Akademickich UŚ formalnie zajęła się sprawą w listopadzie 2019 roku, gdy wyznaczono pierwszy skład orzekający w sprawie. Pandemia COVID-19 wstrzymała możliwości odbywania rozpraw dyscyplinarnych, a upływ kadencji rektora uczelni prof. Andrzeja Kowalczyka spowodował konieczność wyboru nowego składu Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich UŚ, a co za tym idzie konieczność powołania nowych składów orzekających w procedowanych sprawach dyscyplinarnych.
Wszyscy członkowie Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej wybierani są przez Senat UŚ, a komisja jest niezależna od władz rektorskich – jej pracami kieruje przewodniczący, którego wyłączną kompetencją jest powoływanie składów orzekających. Członkowie wspólnoty akademickiej, którzy zasiadają w organach dyscyplinarnych, wykonują tą pracę dodatkowo – niezależnie od innych obowiązków naukowych i dydaktycznych.
Prokuratura dwukrotnie umorzyła sprawę
Wystąpienia w obronie prof. Budzyńskiej sformułowała m.in. Akcja Katolicka, a także Rada Społeczna przy Arcybiskupie Metropolicie Katowickim.
Katowicka prokuratura prowadziła też postępowanie po zawiadomieniu, które w tej sprawie złożyła osoba prywatna, niemająca związku ani z wykładowczynią, ani ze studentami, po ówczesnych doniesieniach prasowych o toczącym się postępowaniu dyscyplinarnym wobec wykładowczyni. Prowadzone było w sprawie domniemanego fabrykowania dowodów przeciw Ewie Budzyńskiej i zostało dwukrotnie umorzone. Decyzję tę podtrzymał sąd.
Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24