Jeszcze rano, gdy Rosja odkręciła kurek punktualnie i gaz w pierwszej kolejności popłynął na Bałkany, PGNiG ogłosiło, że do Polski trafi w środę. Jak zapewniał szef Gazpromu Aleksiej Miller, Europa miała być regularnie zaopatrywana w rosyjski gaz, jeśli tylko Ukraina nie będzie podbierać surowca. Ale wojna gazowa rozgorzała na nowo, a Ukraina i Rosja wzajemnie oskarżają się o to, że gaz przestał płynąć.