Rodzina Piotrusia szykuje się do wylotu do Stanów Zjednoczonych. Tam chory na siatkówczaka chłopiec ma szansę na uratowanie swojego wzroku. Operacja kosztuje półtora miliona złotych, ale pieniądze udało się zebrać - między innymi dzięki pomocy gwiazd Realu Madryt.
Piotrusiowi, który choruje na nowotwór oczu - siatkówczaka, pomagali ludzie z całego świata, np. z Norwegii oraz Japonii. Dzięki temu w dwa miesiące jego rodzicom udało się zebrać 1,5 miliona złotych na leczenie chłopca w klinice w Nowym Jorku.
Wylot do Stanów
- Spodziewaliśmy się, że dużo dłużej będziemy zbierać te pieniążki. Ludzie mają dobre serca - powiedziała mama Piotrusia.
Piotruś z rodzicami leci dziś do Stanów Zjednoczonych z lotniska w Goleniowie, z przesiadką w Warszawie. Rodzice przyznają, że po dwóch miesiącach zbiórki są bardzo zmęczeni, ale ich syn jest pozytywnie nastawiony do całego wydarzenia. - Piotruś nie wie, co się wokół niego dzieje, widzi tylko dużo ludzi. Jest zadowolonym, wesołym chłopcem - powiedział tata dziecka, Rafał Wróbel.
Pomoc piłkarzy z Realu Madryt
Chłopcu pomogli między innymi piłkarze Realu Madryt, którzy nagrali dla niego film i wspomogli go finansowo. - Piłkarze odezwali się szybko, po dwóch dniach od wysłania filmiku. Nie wierzyliśmy w to, że się odezwą - powiedział ojciec chłopca. - Chciałbym wszystkim podziękować przede wszystkim. Na pewno do każdego z osobna nie dojdziemy, ale wszystkim bardzo ogólnie dziękujemy za dobre, otwarte serca dla Piotrusia - stwierdził Wróbel.
Leczenie w Stanach będzie trwało pół roku. - Jest 98 proc. szans, że Piotruś będzie zdrowy - poinformował tata chłopca.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24