Kilka dni temu w sieci pojawiła się informacja o możliwości kupna połowy domu-bliźniaka, w którym na co dzień mieszka prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. W mediach społecznościowych lotem błyskawicy rozeszło się zdjęcie żółtego banera z napisem "Sprzedam" i numerem telefonu, który zawisł na balustradzie balkonu.
W piątek na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl. - Niewielkich rozmiarów baner wisi na budynku przy ulicy Mickiewicza. To budynek bezpośrednio przylegający do domu Jarosława Kaczyńskiego. Ogłoszenie jest widoczne od strony chodnika łączącego ulicę Mickiewicza z ulicą Solskiego - opisał reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński. Zadzwoniliśmy pod numer widniejący na banerze. Nikt nie odebrał. Na wiadomość z pytaniami o to, czy ogłoszenie jest aktualne i cenę nieruchomości również nikt nie odpowiedział.
Jedno z najbardziej strzeżonych miejsc w Polsce
Od kilku lat chodnik przed domem Jarosława Kaczyńskiego to miejsce antyrządowych protestów. Te nasiliły się szczególnie po decyzji Trybunału Konstytucyjnego po przewodnictwem Julii Przyłębskiej. Na mocy jego orzeczenia z ustawy wykreślono przepis zezwalający na terminację ciąży w sytuacji ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu bądź nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Czytaj też: Kobiety z parasolkami przed domem Jarosława Kaczyńskiego
Protesty spowodowały, że posesja stała się jednym z najbardziej strzeżonych miejsc w Polsce. W czerwcu 2020 roku (czyli jeszcze przed wyrokiem TK) reporterzy tvn24.pl ujawnili, że okolic domu pilnują policjanci - wówczas w ciągu doby zaangażowanych było nawet kilkunastu funkcjonariuszy. Natomiast wiosną 2021 roku, wspólnie z dziennikarzami magazynu "Czarno na białym", reporterzy przez miesiąc obserwowali ich działania. Ustalili, że w ciągu doby okolicy skrzyżowania Mickiewicza i Potockiej strzeże co najmniej 40 policjantów, zarówno umundurowanych i "tajniaków" w nieoznakowanych radiowozach.
Nie każdy może zostać sąsiadem prezesa Kaczyńskiego
Jak zauważa w rozmowie z "Faktem" Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i infrastruktury, nie każdy może zostać sąsiadem prezesa PiS.
- Jeżeli obok prezesa Kaczyńskiego wprowadzi się nowy sąsiad, służby na pewno nie przejdą wobec niego obojętnie. Taki właściciel lokalu zostanie dokładnie sprawdzony. Przede wszystkim będą ustalać, kim jest i jakie ma intencje. Będą też zastanawiać się nad dalszym zabezpieczeniem tej części budynku przed kwestiami inwigilacji prezesa Kaczyńskiego - mówił w rozmowie z dziennikiem Samsel. - Jest szereg procedur, które stosuje się w takiej sytuacji. Będą też sprawdzać, czy osoba, która widnieje jako kupujący, naprawdę będzie kupującym, a nie tylko podstawionym przez kogoś figurantem. Urząd skarbowy może nawet sprawdzić legalność pieniędzy, które mają zostać przeznaczone na zakup tego domu - dodał.
Autorka/Autor: dg, katke/ tam
Źródło: tvnwarszawa.pl, fakt.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl