Funkcjonariusze straży granicznej podejmowali we wtorek, 27 listopada dwie interwencje wobec pasażerów na Lotnisku Chopina. Pierwszy przypadek dotyczył 29-letniego obywatela Polski, który podróżował do Kopenhagi.
"Zgodnie z relacją pracownika portu oraz zapisami monitoringu, mężczyzna samowolnie sforsował drzwi w gejcie, próbując wejść do rękawa prowadzącego do samolotu - mimo że jego rejs odprawiany był w innym miejscu" - relacjonuje major Dagmara Bielec, rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Na miejsce skierowano funkcjonariuszy z Grupy Interwencji Specjalnych PSG Warszawa-Okęcie. Mężczyzna został przez nich wezwany do zachowania zgodnego z prawem. Pouczono go też, czy może skutkować niestosowanie się do poleceń. Za złamanie przepisów porządkowych Lotniska Chopina pasażer został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.
Powiedział, że ma bombę w bagażu
Drugie zdarzenie miało miejsce w trakcie kontroli bezpieczeństwa w terminalu pasażerskim. "Obywatel Litwy, podróżujący do Toronto, poinformował pracownika kontroli, że w swoim bagażu ma bombę - a zapytany ponownie, potwierdził tę deklarację" - informuje mjr Bielec.
Interwencję podjęli funkcjonariusze SG nadzorujący kontrolę bezpieczeństwa. Na czas ich działań wstrzymano inne procedury.
"Po powtórnej analizie obrazu oraz manualnym sprawdzeniu bagażu nie stwierdzono zagrożenia" - podkreśla rzeczniczka.
Pasażer został ukarany mandatem za niestosowanie się o przepisów porządkowych, polegające na utrudnianiu pracy personelu lotniska. "Podróżny przyjął mandat bez zastrzeżeń. Z uwagi na zaistniałą sytuację przewoźnik podjął decyzję o wycofaniu go z rejsu do Toronto" - podaje mjr Bielec.
Autorka/Autor: kk/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nadwiślański Oddział Straży Granicznej