Młoda prawniczka skazana za zabójstwo partnera. O szansę dla niej prosiła matka zamordowanego

Źródło:
PAP

W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Warszawie ogłoszono wyrok w sprawie Karoliny B., młodej prawniczki oskarżonej o zabójstwo swojego partnera. 21-letni Igor K., młody radny z Lublina, zginął w wynajmowanym przez nią mieszkaniu w Wilanowie. Na sali nie było oskarżonej. Sąd uznał B. za winną zabójstwa i skazał ją na 15 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

- 15 lat pozbawienia wolności to kara adekwatna - mówiła sędzia przewodnicząca w ustnym uzasadnieniu ogłoszonego w poniedziałek wyroku. Tłumaczyła, że kodeks karny przewiduje za zabójstwo od ośmiu lat więzienia, ale dotyczy to szczególnych przypadków. - Gdyby na przykład oskarżona była ofiarą przemocy ze strony Igora. Ale żadna bezpośrednia przemoc nie miała miejsca - mówiła. Dodała, że z kolei kara 25 lat więzienia wymierzana jest za zabójstwo z pobudek zasługujących na szczególne potępienie, z wyjątkowym okrucieństwem. - A w tym przypadku chodzi o jeden cios nożem, zadany pod wpływem emocji, choć nie w afekcie - tłumaczyła sędzia.

Jednocześnie skład orzekający podzielił zdanie oskarżycieli, że doszło do zabójstwa z zamiarem bezpośrednim, a nie ewentualnym, czy - jak chciała obrona - nieumyślnego spowodowania śmierci.

Zdaniem sądu była to zbrodnia, do której doprowadziła toksyczna miłość, a konkretnie - patologiczny lęk Karoliny B. przed byciem opuszczonym. - Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, co się zdarzyło w tym mieszkaniu między oskarżoną, a ofiarą - przyznała sędzia. Jednak, jak podkreśliła, nie oznacza to, że Karolina B. ma pozostać bezkarna.

Sędziowie uznali, że tłumaczenie, iż Igor szedł po leki na uspokojenie było niewiarygodne, gdyż środki "mocniejsze niż melisa, czy krople", były w domu. Ich zdaniem Igor wychodząc chciał zakończyć jakąś rozmowę lub nawet związek i dlatego Karolina B. wybiegła za nim z nożem, a nie dlatego, że chciała mu powiedzieć, iż apteka jest nieczynna.

Sędziowie, wierząc opinii biegłych, wykluczyli, by miała w jakimkolwiek stopniu zniesioną poczytalność, nie dali też wiary temu, by do zdarzenia mogły się przyczynić środki psychoaktywne. Choć zgodzili się z obroną, że badania krwi u Karoliny B. były wykonane zbyt późno.

- W mieszkaniu była palona marihuana, ale ona nie mogła wywołać u oskarżonej stanu znoszącego poczytalność - zaznaczyła sędzia.

Sąd uznał też - bazując na doświadczeniu życiowym, gdyż biegła nie chciała się wypowiadać w tej sprawie - że mało prawdopodobnym jest, by do ciosu nożem w podbrzusze, zadanego pod tym kątem, doszło przypadkiem.

- Każdy ma w domu po kilka, kilkanaście noży i one powodują zazwyczaj zwykłe skaleczenia - powiedziała sędzia. - Tymczasem tu mamy głęboki cios wymierzony w najbardziej wrażliwe, niczym nieosłonięte miejsce ciała.

"Prawem matki jest wybaczać, a obowiązkiem sądu stać na straży sprawiedliwości"

W uzasadnieniu sędzia szczegółowo odniosła się nie tylko do niemal wszystkich wątków podnoszonych przez obronę, ale także do słów matki ofiary, która na ostatniej rozprawie prosiła o szansę dla oskarżonej.

- Prawem matki jest wybaczać, a obowiązkiem sądu stać na straży sprawiedliwości - tłumaczyła sędzia. Dodała, że szansą dla Karoliny, "szansą, której nie dostał Igor", jest to, że żyje.

- Miejmy nadzieję, że gdy wyjdzie z więzienia, zmieni swój stosunek do świata. Prawdopodobnie to będzie wymagać jakiejś terapii, ale może zacznie dostrzegać potrzeby i emocje innych ludzi - mówiła sędzia.

Oskarżonej Karoliny B. nie było na sali. Prosiła, by jej nie doprowadzano na odczytanie wyroku.

Zdaniem pełnomocniczki oskarżonej, kara jest wysoka. - Sąd dokonał tu w mojej opinii pewnego uproszczenia, a mianowicie dziewczyna plus chłopak plus nóż równa się zabójstwo - powiedziała PAP. Dodała, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie składać apelację. Na razie wyrok jest nieprawomocny.

Młody radny zginął od ciosu ostrzem

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 8 kwietnia 2022 roku. 26-latka została oskarżona o zabicie swojego chłopaka, młodego radnego. Kobieta twierdzi, że był to wypadek, do którego doszło podczas ataku paniki, wywołanej lub zintensyfikowanej przez substancje psychoaktywne.

Jak ustalili śledczy, 21-letni Igor K. został zraniony w nocy z 29 na 30 kwietnia w budynku przy ulicy Sarmackiej w Warszawie. Mężczyznę znaleziono na klatce schodowej, trzymał się za brzuch, miał ranę kłutą i krwawił. Pochylała się nad nim Karolina B. Mieszkańcy budynku wezwali pogotowie ratunkowe oraz policję. Pokrzywdzony zmarł po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu. W śledztwie ustalono, że przyczyną śmierci był cios 15-centymetrowym ostrzem.

Według zeznań świadków młoda prawniczka miała już wcześniej zranić swojego partnera maczetą. Część procesu, w której biegli wypowiadali się na temat stanu psychicznego Karoliny B., odbyła się z wyłączeniem jawności.

- Cios, od którego zginął Igor K., był precyzyjny, bo oskarżona wykorzystała swoje umiejętności szermiercze. Już w momencie jego zadania Karolina B. wydała na ofiarę wyrok śmierci - argumentowała w mowie końcowej prokurator, żądając dla oskarżonej 25 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. - Nóż trzymała na sztorc, ugodzenie było w górę, to nie mogło być przypadkowe - mówiła prawniczka.

"Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy"

Matka ofiary na koniec procesu przyznała, że odwiedzała w areszcie Karolinę B., której za życia syna nie poznała. - Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja - tłumaczyła matka Igora. W jej opinii Karolina była zagubiona: Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu - mówiła kobieta. Poprosiła o szansę dla oskarżonej.

- Gdyby chciała zabić, zrobiłaby to w mieszkaniu, nie na klatce. I celowałaby w głowę lub w serce, jeden z tych punktów, które gwarantują śmierć - przekonywała adwokat Karoliny B. Zdaniem obrony nie można mówić ani o zamiarze bezpośrednim, ani o ewentualnym, a jedynie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Obrona chciała takiej kwalifikacji (za niemyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia), możliwie najniższego wymiaru kary, zaliczenia w jej poczet aresztu i terapeutycznego trybu odbywania kary.

Na koniec głos zabrała sama oskarżona. Po raz kolejny przepraszając matkę ofiary i deklarując, że zrobi wszystko, by zastąpić jej zmarłego syna. - Igor stracił życie, a ja dobre imię i ukochaną osobę - przekonywała sąd z płaczem. Poprosiła jednocześnie, by nie doprowadzano jej na odczytanie wyroku. Sąd wyraził zgodę.

Na zakończenie procesu w sprawie zabójstwa Igora K. matka ofiary odcięła się od stanowiska prokuratury, żądającej dla oskarżonej Karoliny B. 25 lat więzienia. Poprosiła o szansę dla niej. Obrona chciała, by młodej prawniczce wymierzono karę jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Wiceprzewodniczący młodzieżowej rady i przyszła prawniczka

21-letni Igor K. na co dzień mieszkał w Lublinie. Był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.

Także Karolinie B. wróżono karierę. Zasiadała w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Potem skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów kancelarii premiera. Była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej.

Czytaj również: "Diler gwiazd" prawomocnie skazany. Sąd: dostarczał kokainę do klubów, na imprezy

Wyrok na "dilera gwiazd". Trafi do więzienia, straci majątek (wideo archiwalne)
Wyrok na "dilera gwiazd". Trafi do więzienia, straci majątek (wideo archiwalne)"Diler gwiazd" skazany. Cezary P. ma iść na 6 lat do więzienia. Z klientami porozumiewał się szyfrem, ale sąd go rozszyfrował. Ludzie z pierwszych stron gazet kupowali u niego kokainę i to za bardzo duże pieniądze. Oprócz więzienia dostał jeszcze jedną karę: ma oddać wszystko, co zarobił.Fakty TVN

Autorka/Autor:katke/gp

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl