Ludzie wyciągają pisklaki z gniazd, psy zjadają jaja. "W ogóle nie powinni się znaleźć w tych miejscach"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Spacerowicze w Lesie Kabackim
Spacerowicze w Lesie Kabackim
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Spacerowicze w Lesie Kabackim (wideo z kwietnia 2020)Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie trzeba było wygrodzić, bo ludzie wyciągali z gniazd pisklaki albo spuszczali psy ze smyczy. W Lesie Kabackim jest podobnie - właściciele czworonogów z zakazów niewiele sobie robią, a ich pupile płoszą lub wręcz zagryzają dzikie zwierzęta. - Rezerwat można porównać do muzeum, tyle że wchodząc do muzeum, wiemy, że należy się w określony sposób zachowywać. Tak samo powinno być w rezerwacie - zwraca uwagę rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie powstał, aby chronić ekosystemy wodne w korycie środkowej Wisły. To miejsce gniazdowania i żerowania rzadkich gatunków ptaków oraz ostoja wodnych zwierząt. Ma też walory krajobrazowe i, niestety, wiele osób skupia się tylko na tych nich, o zwierzętach zapominając. W ostatnich dniach do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie napływały informacje o nieodpowiedzialnych zachowaniach w tym rejonie: widziano osoby wyciągające pisklaki z gniazd czy biegające po wyspie psy.

Przyrodnicy ogrodzili teren rezerwatu taśmą z informacją o zakazie wstępu i o obecności ściśle chronionych lęgów.

RDOŚ poinformowała, że regularnie przekazuje informacje o naruszeniu prawa na policję, zawarła też porozumienie z Państwową Strażą Rybacką i przygotowuje kolejne, tym razem ze stołecznym Komisariatem Rzecznym Policji. "Niemniej nadal liczne są przypadki łamania zakazów obowiązujących w rezerwatach. Reagujmy natychmiast, gdy widzimy przypadki zagrażające przyrodzie, zwracajmy uwagę osobom łamiącym zakazy w rezerwatach. Warto także pamiętać, że ptaki siewkowe (na przykład mewy, rybitwy i sieweczki - red.) mające lęgi na wyspach to zwierzęta objęte ścisłą ochroną gatunkową, przedmioty ochrony obszarów Natura 2000 i cel ochrony rezerwatów" - apelują przyrodnicy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie trzeba było wygrodzićRegionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska

"Tylko niektóre rezerwaty zostały udostępnione ludziom". Ale które?

- Rozmawiamy o tym, że ktoś wyciąga z gniazda pisklaki, jak to się ostatnio zdarzyło na Wyspach Zawadowskich, czy też o psach zjadających jaja i pisklęta, podczas gdy zasadniczym problemem jest to, że ani ludzie, ani psy w ogóle nie powinni się znaleźć w tych miejscach. W większości spośród 189 mazowieckich rezerwatów przyrody obowiązuje zakaz wstępu i poruszania się. Tylko niektóre rezerwaty zostały udostępnione ludziom, a tylko do jednego można wchodzić z psem. Szlaki i na przykład miejsca do pływania są wyznaczane, jeśli nie wiąże się to z zagrożeniem dla przyrody. Inaczej obowiązuje tam zakaz wstępu - wyjaśnia rzeczniczka RDOŚ Agata Antonowicz.

To oznacza, że widząc czerwoną tablicę z napisem "Rezerwat przyrody", powinniśmy się upewnić, czy możemy pójść dalej. Nie wszyscy są jednak świadomi, że w rezerwatach obowiązują dość rygorystyczne przepisy. W dodatku tablice informacyjne znajdują się tylko przy niektórych wejściach, można je przeoczyć. Co więc ma zrobić osoba, która chciałaby odpowiedzialnie korzystać z otaczającej ją przyrody? - Na naszej stronie internetowej znajduje się lista rezerwatów z informacjami o sposobie udostępniania każdego z nich. Możemy to także sprawdzić w aplikacji mobilnej "Mazowieckie rezerwaty przyrody". W wielu rezerwatach ustawiliśmy już też tablice informacyjne z mapami szlaków lub informacją o braku udostępnienia - odpowiada rzeczniczka. Zastrzega jednak, że trudno byłoby oznakować każdy fragment rezerwatu. Chodzi przecież o setki kilometrów.

Mazowiecki odcinek Wisły, poza krótkim fragmentem między Płockiem a Włocławkiem, jest chroniony w formie obszaru Natura 2000. "W miejscach szczególnie cennych, gdzie znajdują się stanowiska rzadkich i chronionych gatunków ptaków, gniazdujących na piaszczystych łachach, wyspach i ławicach, utworzono aż (!) 13 rezerwatów przyrody. To świadczy o wyjątkowej wartości tych siedlisk" - podkreśla RDOŚ.

Wyspa Zawadowska to niejedyny newralgiczny punkt nadwiślańskich terenów. Podobnie sytuacja wygląda na sąsiadującej z nią od południa Wyspie Świderskiej, a konkretnie plaży w Ciszycy (gmina Konstancin-Jeziorna). - To miejsce w wielu artykułach i wpisach na portalach społecznościowych jest zachwalane i określane jako "doskonałe miejsce do wypoczynku", a przecież to fragment nieudostępnionego rezerwatu, miejsce cenne przyrodniczo - zaznacza Antonowicz.

Dlatego w ramach przyszłorocznej edycji projektu "Mazowieckie rezerwaty przyrody" RDOŚ planuje między innymi lepiej oznakować Wyspy Świderskie i Zawadowskie oraz Jeziora Kiełpińskie (Łomianki). Mają się tam pojawić znaki z informacjami, czym jest rezerwat przyrody i jak należy się tam zachowywać.

Psy wypłaszają zwierzynę z rezerwatów, zjadają ptasie jaja

Rzeczniczka RDOŚ zwraca uwagę też na inne rezerwaty w Warszawie: Las Kabacki i Bielański. Na ich obszarach też nie można wyprowadzać psów, ale właściciele czworonogów niewiele sobie z tego zakazu robią. Ursynowscy radni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Rojewski i Wojciech Zabłocki w ostatniej interpelacji do burmistrza dzielnicy Roberta Kempy domagają się skutecznego egzekwowania tego przepisu i apelują o częstsze patrole straży miejskiej.

"Obecnie w Lesie Kabackim ten zakaz jest nagminnie łamany przez część właścicieli psów. Stanowi to problem nie tylko dla części spacerowiczów czy biegaczy, lecz przede wszystkim dla dzikiej zwierzyny leśnej. Wprowadzenie zakazu było poprzedzone stosownymi analizami i to motywowane specyfiką, jaką odznacza się ten rezerwat przyrody. Zdaniem ekspertów obecność psów stanowi jedno z największych zagrożeń dla dzikich zwierząt, które Las Kabacki zamieszkują. Rezerwat przyrody nie jest w naszej ocenie miejscem dla psów biegających niejednokrotnie "luzem" - bez smyczy i kagańca. W mediach regularnie publikowane są artykuły poruszające problem zagryzania saren, a także ataków psów na inne dzikie zwierzęta, jak choćby borsuki" - argumentują radni.

- Kilka miesięcy temu Lasy Miejskie opublikowały dane, z których wynika, że statystycznie codziennie na terenie Warszawy ginie co najmniej jedna sarna. Wiele z nich ginie właśnie na terenie i w bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatów między innymi w wyniku wypłaszania i wybiegania na okoliczne ulice. Psy zagryzają nie tylko sarny, ale też małe dziki, borsuki... Dla nich ptasie jaja są przysmakiem. Niektóre ptaki zakładają gniazda w krzakach czy blisko ziemi i często właściciele nawet nie wiedzą, że w trakcie krótkiej nieobecności pupil zdążył się pożywić jakimś chronionym, cennym gatunkiem - uzupełnia w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzeczniczka RDOŚ. Zwraca uwagę, że wypłoszona zwierzyna stanowi również zagrożenie dla ludzi: - Psy wypłaszają z rezerwatów też łosie. To duże zwierzęta i nierzadko w wyniku ich zderzenia z samochodem giną ludzie.

Na początku czerwca pisaliśmy o takim wypadku w Nieporęcie. Jak podała policja, przyczyną zdarzenia był łoś, który wbiegł na jezdnię.

Straż miejska nie może, straży leśnej nie ma, to kto ma pilnować rezerwatów?

Jak się jednak okazuje, straż miejska nie ma uprawnień do kontroli ani w Lesie Kabackim, ani w żadnym innym rezerwacie. - Ustawa nie daje prawa do interwencji strażników miejskich na terenie rezerwatów. Od tego jest policja, a w pierwszej kolejności straż leśna, jeśli takowa jest - mówi nam Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej.

W odpowiedzi na interpelację dyrektor Lasów Miejskich Karol Podgórski również wskazuje, że straże gminne nie mogą ścigać wykroczeń na obszarach chronionych i że takimi kompetencjami nie dysponują również pracownicy Lasów Miejskich. Ci ostatni mogą jednak co najwyżej informować spacerowiczów o obowiązujących zakazach i wyjaśniać, jakie skutki niesie niestosowanie się do przepisów obowiązujących w rezerwacie. Kto więc może ścigać takie wykroczenia? "Policja, Straż Parku oraz Straż Leśna. Miasto Stołeczne Warszawa nie dysponuje formacją Straży Leśnej" - wyjaśnia Podgórski.

Pozostaje policja. "Zwróciliśmy się do Policji o objęcie terenu rezerwatu przyrody Las Kabacki częstszymi patrolami, szczególnie w godzinach popołudniowych oraz w weekendy. Ze swojej strony uczestniczyliśmy ponadto w spotkaniu terenowym z przedstawicielami Policji w Lesie Kabackim, wskazując na gruncie obszar objęty ochroną, udostępnione szlaki, miejsca do palenia ognisk oraz objaśniając zasady panujące w rezerwacie" - informuje dyrektor Lasów Miejskich. Zachęca, aby zgłaszać policji osoby wprowadzające psy na teren rezerwatu. Choć ma świadomość, że "zazwyczaj sprawca wykroczenia zdąży się oddalić", to ma nadzieję, że większa liczba zgłoszeń pozwoli uświadomić służbom skalę problemu, "a w konsekwencji – w przyszłości dysponować patrole zgodnie z zapotrzebowaniem".

Las Kabackitvnwarszawa.pl

Po co nam rezerwaty przyrody?

Tymczasem pod wpisem na profilu "Mazowieckich rezerwatów przyrody" rozgorzała dyskusja na temat zachowywania się ludzi w tych miejscach. Pojawiły się głosy, że dopóki naruszanie przepisów w parkach narodowych, rezerwatach i obszarach Natura 2000 będzie tylko wykroczeniem karanym naganą lub 200-złotowym mandatem, sytuacja się nie poprawi. Ktoś inny zauważył, że trzeba zacząć od podstaw, bo przeciętny obywatel nie wie, po co w ogóle jest rezerwat przyrody. Pokazują to chociażby opinie pozostawione na mapach Google przy konkretnych miejscach. Nie brakuje tam zachwalania rezerwatów jako miejsc idealnych do spacerów z psami, grillowania czy uprawiania sportu. Nie wszyscy pamiętają, że nie jest to rozrywkowa plaża miejska.

Dlatego Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie stawia na edukację: trzy lata temu ruszyła z projektem "Mazowieckie rezerwaty przyrody". - Jest zbyt mała świadomość, czym są rezerwaty przyrody. Mamy nadzieję, że te nieodpowiednie zachowania na terenach chronionych w dużej mierze nie wynikają ze złej woli osób odwiedzających rezerwaty, ale po prostu z braku wiedzy. Dlatego staramy się wszelkimi możliwymi kanałami dostarczyć informacje i zachęcić użytkowników do współdziałania w ochronie - mówi Agata Antonowicz. - Rezerwat przyrody można porównać do muzeum: w muzeum chronione są zabytki, a w rezerwacie chronimy to, co najcenniejsze w przyrodzie, tyle że wchodząc do muzeum, wiemy, że należy się w określony sposób zachowywać. Tak samo powinno być w rezerwacie - tu też trzeba się zachowywać z szacunkiem i troską wobec otaczającego środowiska - podsumowuje.

Autorka/Autor:Marcela Pęciak

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl