W niedzielę tuż przed północą czterech młodych mężczyzn przejeżdżało ulicą Kieślowskiego w Miasteczku Wilanów. Poruszali się na pojazdach przypominających rowery elektryczne i motorowery. Jeden z mieszkańców zarejestrował niebezpieczny incydent z ich udziałem.
Na filmie przesłanym naszej redakcji widzimy moment, gdy nastolatkowie ruszają ścieżką rowerową w kierunku wejścia do jednego z budynków. Znajduje się przed nim mężczyzna, który zwrócił im uwagę za niebezpieczną jazdę. Jego reakcja wywołała wybuch agresji słownej. W tle słyszymy wyzwiska, okrzyki: "ty, dawaj go!" oraz nieprzyjemne komentarze. Z relacji świadka tego zdarzenia wynika, że interweniujący sąsiad został zmuszony do ucieczki. Po wszystkim agresorzy szybko odjechali sprzed budynku.
"Została wyzwana, bo zwróciła takiej grupie uwagę"
Przedstawiona na filmie sytuacja to jeden z przykładów tego, z czym w ostatnim czasie mierzą się mieszkańcy Miasteczka Wilanów. "W poniedziałek jedna ze znajomych została wyzwana od ku…, bo zwróciła takiej grupie uwagę, żeby nie jeździli po chodnikach z tak dużą prędkością. Czy musi takie dziecko zginąć żeby wreszcie rodzice zajęli się tematem?" - zastanawia się autor nagrania.
Film został opublikowany w mediach społecznościowych na lokalnym forum. Komentujący go mieszkańcy Wilanowa opisywali, że z "problemem" mają do czynienia praktycznie każdego dnia.
"Ta patologia już wyścigi na jednym kole robiła od Ursynowa do ulicy Branickiego. I tak jest codziennie późnymi godzinami nocnymi" - pisze jeden z mieszkańców.
"Wczoraj jechali na Sobieskiego między autami, z prędkościami 50-60 km/h. Oczywiście bez tablic. Jechali potem po pasie zieleni, pod prąd itp." - dodaje inna osoba, opisując sytuację z niedzieli.
Rozmawialiśmy także z kobietą, która podobną grupę nastolatków na elektrycznych pojazdach widziała w niedzielę w nocy na ulicy Powsińskiej. Jak relacjonowała, na odcinku między Okrężną a Świętego Bonifacego czterech-pięciu młodych mężczyzn poruszało się środkiem jezdni. - Zachowywali się jak wariaci. Miałam wrażenie, że zajechali drogę kierowcy autobusu. On na nich trąbił. Zwolnili i trąbili też inni kierowcy - opisała.
"Jeżdżą między pieszymi i bawiącymi się dziećmi"
Z relacji mieszkańców wynika, że do niebezpiecznych sytuacji dochodzi notorycznie w rejonie ulic Branickiego, Kieślowskiego, Przyczółkowej, Sobieskiego czy Klimczaka. Skarżą się także na groźne incydenty przy kompleksie biurowo-usługowym Royal Wilanów, gdzie swoją siedzibę ma straż miejska, a tuż obok znajduje się urząd dzielnicy. "Nastolatkowie z dużą prędkością jeżdżą między pieszymi i bawiącymi się dziećmi" - przekazał nam autor filmu.
Mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo i oczekują reakcji ze strony służb i władz dzielnicy.
Autor nagrania przekazał, że niedzielny incydent zgłosił na numer alarmowy 112. Nie wie jednak, czy podjęto jakąkolwiek interwencję. Zapytaliśmy o to policję. Zadaliśmy także pytanie o podobne sygnały i podejmowane w związku z nimi działania. Czekamy na odpowiedź.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Czytelnik