5000 złotych mandatu i 15 punktów karnych - tak ukarano kierowcę przyłapanego na przekroczeniu prędkości na trasie S7 pod Piasecznem (Mazowieckie). - 24-latek gnał blisko 200 kilometrów na godzinę. Funkcjonariuszom tłumaczył, że spieszy się bo za pół godziny ma samolot - przekazała rzeczniczka piaseczyńskiej policji.
Starsza aspirant Magdalena Gąsowska poinformowała, że do zdarzenia doszło w miejscowości Zgorzała niedaleko Piaseczna, gdzie kierowca audi został zarejestrowany przez policyjną kamerę. - Mężczyzna rozwinął prędkość sięgająca blisko 200 kilometrów na godzinę. Mundurowi nie omieszkali zatrzymać go do kontroli drogowej, by ustalić, co skłoniło go do takiego naruszenia przepisów - podała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Recydywa oznaczała większą karę
Co powiedział kierowca? - 24-latek tłumaczył, że jedzie szybko bo... za pół godziny ma samolot. Takie tłumaczenie nie przekonało jednak policjantów, tym bardziej, że w trakcie kontroli okazało się, że ta szybka jazda i pośpiech towarzyszą mężczyźnie nie tylko dziś. Przekroczenie prędkości było recydywą, a co za tym idzie mandat za naruszenie przepisów również musiał być dużo wyższy. Wyniósł w tym przypadku aż 5000 złotych. Na konto kierującego dopisane zostało również 15 punktów karnych - zastrzegła policjantka.
Policja po raz kolejny przypomina, że nadmierna prędkość jest przyczyną większości wypadków drogowych. - Można mieć wrażenie, że niektórzy przy dobrych warunkach atmosferycznych zaczęli traktować drogę jak tor wyścigowy - podsumowała rzeczniczka.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie