Stołeczny ratusz rok temu zapewniał, że nie zrezygnuje z budowy tunelu pod Dworcem Wschodnim, jednak teraz okazuje się, że na ważną inwestycję może zabraknąć pieniędzy. Potrzebnych jest od 40 do nawet 100 milionów złotych i urzędnicy chcą, by inwestycję sfinansowała Unia Europejska. To wymaga jednak zgody kolejarzy. Na to wszystko nakładają się spodziewane mniejsze wpływy do budżetu miasta, które po wprowadzeniu Polskiego Ładu mogą skurczyć się o około 1,7 miliarda złotych.
Tunel pod torami przy dworcu Warszawa Wschodnia miał powstać w ramach remontu linii średnicowej i stanowiłby ciąg planowanej Trasy Tysiąclecia między Pragą-Północ i Pragą-Południe. W listopadzie ubiegłego roku, w reakcji na protest lokalnych aktywistów domagających się jego budowy, ówczesna rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka zapewniała, że Warszawa podpisze porozumienie z PKP PLK w sprawie projektowania tej trasy. - Na sesji składamy wniosek o zabezpieczenie środków finansowych w WPF (Wieloletnia Prognoza Finansowa), wtedy możemy dopiero podpisać dokument - zapowiadała. - Ten pomysł nie został zarzucony, cały czas o nim pamiętamy i jesteśmy otwarci na takie rozwiązanie. Jesteśmy w kontakcie z kolejarzami - stwierdziła rzeczniczka.
Tymczasem "Gazeta Stołeczna" poinformowała w poniedziałek, że wbrew tym zapewnieniom ratusz nie finansuje przygotowań do budowy przejazdu pod Dworcem Wschodnim. Zacytowała też wypowiedź prezesa PKP PLK Ireneusza Merchela z początku września: - Mamy nadzieję, że miasto włączy się w budowę tunelu w alei Tysiąclecia przy Dworcu Wschodnim. Cały czas słyszę, że jest to analizowane, a czas ucieka.
Według Merchela, kolejarze chcą w drugiej połowie 2022 roku ogłosić przetarg, by w kolejnym roku wykonawca zaczął prace przy Dworcu Wschodnim. - A wtedy będzie już za późno, by uwzględnić tam tunel - zaznaczył.
Od 40 do ponad 100 mln zł
Potwierdzenia w tej sprawie szukamy u obecnej rzeczniczki miasta Moniki Beuth-Lutyk. W przesłanej odpowiedzi przypomina, że od kwietnia rozmowy z kolejarzami w tej sprawie prowadzi wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, a bieżące kontakty ze spółką koordynuje powołany przez prezydenta pełnomocnik Marek Chmurski. - W ramach cyklu spotkań, PKP PLK postawiły Warszawie warunki brzegowe związane z uwzględnieniem w dokumentacji projektowej stacji Warszawa Wschodnia przygotowanej na zlecenie PKP PLK konstrukcji tunelu drogowego - informuje rzeczniczka.
I podaje, że warunki są dwa: zabezpieczenie środków finansowych na realizację zakresu związanego z inwestycją drogową w ramach przebudowy stacji Warszawa Wschodnia w latach 2024-2027 (szacunkowo od około 40 mln zł do ponad 100 mln zł) oraz dostarczenie PLK projektu budowlanego konstrukcji tunelu, który mógłby zostać zaimplementowany do dokumentacji opracowywanej przez konsorcjum Torprojekt - Kuryłowicz & Associates. - Te założenia generują szereg zobowiązań i działań, koniecznych do wzajemnego wykonania na rzecz poszczególnych uczestników projektu, więc wymagają porozumienia lub porozumień - podkreśla Beuth-Lutyk.
Szukają pieniędzy z EU, obawiają się Polskiego Ładu
Miasto rozmawia też z PKP PLK o dofinansowaniu szerszego zakresu inwestycji ze środków Unii Europejskiej w ramach POIiŚ (Program Infrastruktura i Środowisko). - Stanowisko Centrum Unijnych Projektów Transportowych w sprawie możliwości objęcia kosztów budowy tunelu dofinansowaniem ze środków UE w ramach POIiŚ 2021-2027 (lub innego) i potraktowania go jako koszt kwalifikowany projektu PKP jest takie, że jest to uzależnione od decyzji PLK - czekamy zatem na odpowiedź z ich strony - podkreśla rzeczniczka ratusza.
Zastrzega jednocześnie, że wpływ na możliwość budowy przejazdu pod Dworcem Wschodnim, mają też planowane zmiany przepisów w ramach Polskiego Ładu: - Dla Warszawy przedstawione tam propozycje w ich obecnej postaci oznaczają mniejsze dochody z PIT w kwocie 1 mld 716 mln zł. Odpowiada to równowartości rocznych dochodów Warszawy pobieranych z opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi i rocznym dochodom z biletów komunikacji miejskiej.
"Tunel im. Rzezi Inwestycyjnej Pragi"
- Spadek dochodów miasta jest faktem, ale nie przeszkadza to przeznaczać dużych kwot na różne dziwne rzeczy, na przykład ponad 100 milionów złotych na kolejny stadion piłkarski czy pomnik Bitwy Warszawskiej. A tak ważna inwestycja jak tunel między dwiema dzielnicami na Pradze nie może się doczekać kasy - zauważył na łamach "Stołecznej" Krzysztof Daukszewicz z Porozumienia dla Pragi.
Już rok temu lokalni społecznicy zorganizowali protest przy Dworcu Wschodnim. - Jeżeli tunel nie powstanie przy okazji budowy średnicy, następna szansa zdarzy się za około 50 lat, przy kolejnym remoncie, ponieważ nikt nie będzie pruł świeżo położonych torów, a miasto nie wyłoży takiej kwoty na połączenie lokalne - argumentował wówczas Daukszewicz. Zaznaczył przy tym, że pozorne oszczędności na projekcie sprawią, że miasto straci szanse na stworzenie wygodnego połączenia międzydzielnicowego i narazi je nawet na kilkadziesiąt milionów złotych straty.
W tym tygodniu aktywiści planują kolejny protest, ale tym razem - jak podaje "Stołeczna" - chcą ustawić przy Dworcu Wschodnim tablicę z nazwą: "Tunel im. Rzezi Inwestycyjnej Pragi", co miałoby nawiązywać do bitwy insurekcji kościuszkowskiej w 1794 roku. Z rąk rosyjskich żołnierzy zginęło wtedy nawet 20 tysięcy prażan.
Źródło: tvnwarszawa.pl, Gazeta Stołeczna
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24