Remont wiaduktu na Ostrobramskiej zakończył się w ubiegłym tygodniu, ale na jezdni wciąż widać żółte linie wyznaczające buspas. - Takie oznakowanie wprowadza w błąd kierowców, niektórzy z nich nie wiedzą, czy to wciąż jest buspas - mówi nasz reporter. Tymczasem stołeczni drogowcy wyjaśniają, że przeszkodą w sprawnym usunięciu pasów z jezdni jest... mróz.
W czwartek zakończył się trwający siedem miesięcy remont wiaduktu na Przyczółku Grochowskim. W czasie prac, kiedy wyłączona była północna jezdnia Ostrobramskiej (w kierunku centrum), jeden z pasów ruchu od skrzyżowania z ulicami Zamieniecką i Fieldorfa zamienił się w buspas. Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz zauważył jednak, że tydzień po zakończeniu remontu nie został on jeszcze zlikwidowany. - Na odcinku od Zamienieckiej do Grenadierów na jezdni nadal są wyraźne, żółte linie wyznaczające buspas. Informują one, że ten pas przeznaczony jest dla autobusów miejskich, transportu osób niepełnosprawnych i motocykli. Większość kierowców stosuje się do oznakowania i wybiera lewy pas. Niektórzy jednak nie wiedzą, czy to wciąż jest buspas, więc zmieniają pas na lewy, mimo że ten prawy jest pusty - opisuje Węgrzynowicz.
Nasz reporter nie widział w tej okolicy znaków pionowych, które sugerowałyby, że tymczasowa organizacja ruchu zostanie tam na stałe. - Takie oznakowanie wprowadza w błąd kierowców - twierdzi Węgrzynowicz. Zauważa, że to nie jest pierwszy raz, kiedy żółte oznakowanie pozostaje na jezdni po remoncie: - Wymalowane pasy trudno usunąć z drogi, natomiast kiedy stosuje się oznakowanie wyklejane, to ono bardzo szybko znika.
Na przeszkodzie stanął mróz
Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski potwierdza w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że drogowcy nie planują zmieniać organizacji ruchu na Ostrobramskiej na stałe. - Zgodnie z umową wykonawca miał czas na wykonanie inwestycji do 15 grudnia, jednak skończył wcześniej. Ruch został puszczony, cały obiekt jest gotowy, ale trwa jeszcze sukcesywne usuwanie tymczasowego oznakowania z jezdni - zapewnia Dybalski.
Wyjaśnia jednak, że wykonawca ma z tym "pewne problemy". - Takie oznakowanie usuwa się zwykle w nocy, z pomocą wody pod ciśnieniem. Problem jednak w tym, że teraz nocami są mrozy i wykonawca nie może zostawić kierowcom lodowiska na drodze - zwraca uwagę rzecznik ZDM-u.
Zastrzega również, że zgodnie z przepisami ruchu żółta, tymczasowa organizacja ruchu jest ważniejsza od białego oznakowania, więc kierowcy powinni poruszać się lewym pasem.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl