Ordona była kiedyś peryferyjną uliczką na terenach kolejowych. Teraz powstają tam nowe osiedla, których mieszkańcy skarżą się na hałas i kurz powodowany przez przejeżdżające ciężarówki. Brukowana ulica jest też pełna dziur, które niszczą podwozia samochodów mieszkańców. Zarząd Dróg Miejskich i dzielnica chcą wyremontować ulicę. Ponieważ w 2017 roku została wpisana do ewidencji zabytków, muszą mieć pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ten uważa, że bruk musi zostać zachowany.
Bruk o kategorii "bardzo głośnej"
- Problem z rejonem Odolan jest taki, że z jednej strony spółki Skarbu Państwa sprzedają tereny deweloperom, którzy stawiają tam nowe osiedla, a z drugiej strony wynajmują tereny betoniarni czy skupom złomu. Ciężarówki jeżdżą do tych firm m.in. po brukowanej ulicy Ordona. Bruk jest nawierzchnią o kategorii bardzo głośnej. Nie ma więc takiej możliwości, żeby ciężarówki jadąc po bruku, nie hałasowały i nie kurzyły, bo na nierównej nawierzchni po prostu podskakują. Nawet przy niskich prędkościach - twierdzi burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski.
- Dlatego odpowiadający za ulicę Ordona ZDM wystąpił do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o uzgodnienie projektu zakładającego wymianę nawierzchni na cichszą. Ten jednak odmówił uzgodnienia ze względu na to, że bruk podlega ochronie - wyjaśnia i dodaje, że mając to na uwadze, po konsultacjach z dzielnicą, ZDM zwrócił się do konserwatora o wykreślenie bruku z gminnej ewidencji zabytków. - Konserwator stwierdził jednak, że bruk powinien zostać odtworzony w całości. Takie rozwiązanie zaś w żaden sposób nie pomoże mieszkańcom. Nowy bruk będzie tak samo powodował hałas i pylenie - podkreśla burmistrz.
Konserwator zabytków: argument złego stanu technicznego nie wystarcza
"Wybrukowanie ulicy związane jest z wybudowaniem w latach 50. XX wieku budynku Centralnej Stacji Rozdziałowej pobliskiego Dworca Zachodniego. Stan zachowania ulic oraz nawierzchni nie zmienił się znacząco od momentu włączenia jej do GEZ (Gminna Ewidencja Zabytków - przypomina PAP), a przytaczany przez Zarząd Dróg Miejskich argument złego stanu technicznego nawierzchni oraz generowanego przez pojazdy poruszające się po kostce brukowej hałasu, nie stanowią wystarczającej przesłanki do usunięcia jej z ewidencji zabytków" - napisał z kolei wojewódzki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki, odpowiadając na wniosek o wykreślenie bruku.
"Pochodzący z lat 50. XX wieku układ przestrzenny ulicy wraz z nawierzchnią z kostki brukowej stanowią dokument rozwoju urbanistycznego miasta, a ujęcie obiektu w gminnej ewidencji zabytków ma na celu utrzymanie historycznego charakteru południowego odcinka ulicy Ordona" - dodał.
Jak zaznaczył prof. Lewicki, "mając powyższe na uwadze, należy uznać, że wyłączenie przedmiotowej nawierzchni z gminnej ewidencji zabytków, pomimo złego stanu technicznego, jest nieuzasadnione".
- Kostka brukowa na Ordona, jak sam zaznaczył wojewódzki konserwator, została tam przywieziona w latach 50. Trudno więc mówić o jej wysokiej wartości zabytkowej, która wymaga ochrony w całości. Pomimo to konserwator nie zdecydował o wykreśleniu. Dzielnica zaproponowała, żeby zrobić tak, jak jest na ulicy Łuckiej, tzn. wykorzystać bruk na miejsca parkingowe i obrzeża, a na środku jezdni położyć asfalt - komentuje decyzję burmistrz Woli.
Dzielnica czeka teraz na odpowiedź konserwatora.
Czytaj również: Odsłonili dawny bruk na Gagarina. O jego losach zdecyduje konserwator zabytków:
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Urząd dzielnicy Wola