Zarząd Dróg Miejskich nie ma pomysłu na budowę brakującego fragmentu ścieżki rowerowej wzdłuż Puławskiej. Zapowiada jednak, że wygodniej będzie pieszym, którzy dziś skazani są na wąski przesmyk między autami a budynkami. Chodniki mają zostać uwolnione od zastawiających je samochodów dzięki przeniesieniu parkowania na skrajny pas. Projekt zmian jest już gotowy.
Droga dla rowerów wzdłuż Puławskiej, która ciągnie się od Dolnej, aż do granicy miasta, czyli skrzyżowania z ulicą Kuropatwy, została oddana do użytku mieszkańców na początku tego roku. Budowa nazywanej "rowerową autostradą" trasy trwała ponad dwa lata i była podzielona na etapy. Miała stanowić wygodne połączenie ze Śródmieściem dla rowerzystów z Piaseczna, Ursynowa i Mokotowa. Jednak do pełni szczęścia wciąż brakuje około półtorakilometrowego odcinka od Dolnej do Goworka, który połączyłby "rowerową autostradę" z siecią śródmiejskich ścieżek.
Prawy pas tylko do parkowania
Zapytaliśmy o brakujący fragment Zarząd Dróg Miejskich. Jak się dowiedzieliśmy, drogowcy nie zamierzają załatać tej wyrwy. Wobec tego konkretnego odcinka mają inny plan. - Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy, niektóre warszawskie ulice zyskają szersze chodniki. Tak będzie również w przypadku wschodniej nitki Puławskiej od skrzyżowania z Dolną w kierunku centrum, gdzie planujemy przestawić parkowanie z chodnika na skrajny pas jezdni. Projekt tych zmian jest gotowy. Obecnie jest konsultowany z Biurem Polityki Mobilności - powiedział tvnwarszawa.pl Jakub Dybalski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich.
Jak podkreślił, chodnik na tym odcinku jest bardzo wąski, a przestrzeń pieszym dodatkowo zabierają zaparkowane auta. - W tym przypadku coś musimy wybrać. Stwierdziliśmy, że lepszym rozwiązaniem będzie poszerzenie chodnika, który i tak od lat tego wymaga. Z takiego rozwiązania skorzystają wszyscy - przekazał Dybalski. Przyznał, że w najbliższym czasie drogowcy nie planują wytyczenia trasy rowerowej po drugiej, zachodniej stronie Puławskiej.
Do tego problemu odnieśli się we wtorek aktywiści z Miasto Jest Nasze. Na Facebooku zaprezentowali grafikę, która pokazuje, jak wyglądałoby warszawskie metro, gdyby budować je metodami stosowanymi przez ratusz przy budowie dróg rowerowych.
Aktywiści domagają się od władz miasta, by zrealizowały 11 punktów - korekt w organizacji ruchu, które pozwoliłby natychmiast połączyć najważniejsze szlaki w mieście. Wśród nich jest między innymi sporny odcinek Puławskiej.
Na ten moment ZDM nie jest jednak w stanie podać nawet terminu, kiedy zaplanowane już zmiany na Puławskiej będą wprowadzone w życie. Wszystko zależy od tego, kiedy swoje uwagi wprowadzi wspomniane Biuro Polityki Mobilności i Transportu. To ta sama miejska komórka, w której utknęły m.in. zapowiadany od lat projekt naziemnych przejść dla pieszych przy rondzie Dmowskiego czy przygotowany przez miejskich aktywistów projekt nowej organizacji ruchu na placu Zbawiciela, który pozwalał na zagospodarowanie jednego pasa jezdni pod stoliki znajdujących się przy placu restauracji.
Zapowiadają szersze chodniki
Zamiar poszerzania chodników kosztem bardzo szerokich jezdni ZDM sygnalizował w kwietniu tego roku. Na pierwszy ogień miały pójść: Jagiellońska, Wileńska, Ludna, Odyńca i Sokratesa. Ale - jak podkreślała wówczas rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka - przeniesienie parkowania na jezdnie analizowane jest również na kilkunastu innych ulicach. Wśród nich wskazała m.in. Kruczą oraz Żelazną. Podobne rozwiązania zastosowano już wcześniej m.in. na fragmencie Dobrej oraz Lindleya.
ZDM podkreśla, że miejsc do parkowania zwykle jest tyle samo co przed zmianami, a przestrzeń parkingowa powstaje zwykle dzięki zwężeniu szerokich pasów ruchu, ale ich liczba pozostaje bez zmian. Dlatego przepustowość ulicy zostaje zachowana.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl