Odkryte podczas remontu placu Trzech Krzyży przedwojenne tory i bruk zostaną ponownie przykryte asfaltem. Ale, jak zapewniają urzędnicy, zostaną one zinwentaryzowane i zabezpieczone, by można było je wykorzystać w przyszłości. W tym lub innym miejscu. Dobrą wiadomością, którą przekazano w czwartek było to, że przybędzie zieleni.
Odsłonięty kilka tygodni temu bruk zachwycił wielu warszawiaków. W przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, by go ocalić i przywrócić torowisko, a w dalszej perspektywie także tramwaj. Prace budowlane wstrzymano. W czwartek zwołano konferencję prasowa w sprawie przyszłości placu. Nie będzie taki, jak wymarzyli sobie miłośnicy przedwojennej Warszawy i fani komunikacji szynowej.
Na razie przykryją asfaltem
Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski nie pozostawił wątpliwości, że bruk nie jest dostosowany do tego, by jeździła po nim komunikacja miejska. - Decyzja o tym, żeby ten bruk zinwentaryzować, zabezpieczyć, zalać z powrotem asfaltem wydaje się jedyną słuszną. W innym przypadku sami użytkownicy mieliby dosyć niebezpieczne warunki do korzystania z tego bruku - argumentował podczas czwartkowej konferencji prasowej. Podkreślił, że w wielu miejscach bruk jest śliski, a przede wszystkim "nie ma nośności, żeby jakikolwiek ruch mógł się po nim odbywać". - A chyba nikt nie wyobraża sobie placu Trzech Krzyży bez komunikacji publicznej - przekonywał.
Żywotność przyjętego "rozwiązania asfaltowego" ocenił na około siedem lat. - Co powoduje, że do placu będzie można wrócić około 2030 roku - dodał.
Opisał, że teraz drogowcy zajmują się jego inwentaryzacją, żeby "kolejni wykonawcy w przyszłości mieli wszystko rozpisane i wiedzieli, co jest pod ziemią". - Jeszcze większym problemem niż to, co historycznie skrywa ziemia, są wszystkie instalacje podziemne, które w czasach słusznie minionych układano z dużą swobodą i lekkością (…) kompletnie niezgodnie z tym, jak te sieci zostały ułożone - opowiadał.
Podkreślił, że zaskoczeniem nie jest fakt, że odkryto starą kostkę, ale to w jak dobrym stanie się zachowała i że jest jej tak dużo. - To jest coś, co nas zaskoczyło. Taki jest urok pracy w Śródmieściu. To jest tkanka historyczna, gdzie nie wszystko jest zinwentaryzowane - zauważył.
Zabezpieczą warstwą ochronną
Także prof. Jakub Lewicki, mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków przyznał, że bruk jest "bardzo delikatny i nieodporny na bardzo ciężkie samochody". Dlatego nie można go zostawić w miejscu, którym się obecnie znajduje. Ale zostanie zabezpieczony warstwą ochronną.
- Pod względem konserwatorskim jest to bardzo istotne. Przyjęte rozwiązania niczego nie niszczą, ale zachowują i pozwalają do tego wrócić. Zrezygnowaliśmy z tego, co stosowano w ubiegłych latach, a więc (gdy) każda kolejna nawierzchnia niszczyła częściowo nawierzchnię spod niej i bruk - przekazał. Podkreślił, że po raz pierwszy "mamy do czynienia z bardzo starannym zabezpieczeniem".
Zapewnił przy tym, że kończą się prace koncepcyjne nad "nowym obrazem" placu Trzech Krzyży, które pogodzą "nowoczesność z przeszłością". - Bardzo chcemy, aby na tym placu było więcej zieleni, aby plac był przyjazny mieszkańcom, a jednocześnie wszystkie wartościowe elementy zabytkowe zostały zachowane - zapowiedział. Efekt tych prac ma dać odpowiedź, jak plac może w przyszłości wyglądać.
Równe chodniki i jezdnie
Robotnicy mają niebawem wrócić na plac budowy. Wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek podkreślił, że główny cel metamorfozy to przywrócenie równych chodników dla pieszych i jezdni dla kierowców.
- Ponadto w centralnej części placu stworzymy bezpieczne przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną i azylami. Wreszcie pasażerowie komunikacji miejskiej zyskają wygodny przystanek. Dzisiaj mamy rozrzucone przystanki po całym placu – zapowiedział. I dodał, że miasto planuje warsztaty urbanistyczne, które pokażą, jak mieszkańcy widzą docelowo kształt placu. Ale już w ramach trwających prac ma przybyć kilkanaście drzew (wcześniej mówiono tylko o kilku) przy północnej i wschodniej pierzei oraz zieleń niska.
Dyrektor ZDM Łukasz Puchalski był pytany przez dziennikarzy o korki, które generuje przebudowa placu. Stwierdził, że sam jeździ tędy samochodem i nie podziela zdania, że jest dużo gorzej. - Akurat dzisiaj przeszedłem Książęcą na całą długość i jest korek od połowy do lewoskrętu. W prawo przejeżdża się na pierwszych światłach. Przed covidem, w trakcie wakacji, korek bardzo często był do Kruczkowskiego na obu psach ruchu - argumentował. I dowodził, że "ruch przez sam plac odbywa się w miarę płynnie".
Już teraz wyeksponują fragmenty
W późniejszej rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik ZDM Jakub Dybalski opisywał, że bruk został zinwentaryzowany bardzo dokładnie. - Z określeniem faktury, ułożenia, materiału, stanu, itp. Przeprowadziliśmy kompletne prace archeologiczne. W takim stanie zostanie pozostawiony w tym miejscu, odpowiednio zabezpieczony i przykryty asfaltem, dzięki czemu zostanie zachowany w dobrym stanie, a my możemy kontynuować prace. Mówimy o bruku na jezdni wschodniej, na tę część uzyskaliśmy decyzję konserwatora. Jest też odsłonięty bruk na jezdni północnej, w nieco gorszym stanie, tu będzie osobna decyzja - doprecyzował rzecznik.
I dodał, że pewne fragmenty bruku i torów (te poza ciągami komunikacyjnymi) drogowcy chcą wyeksponować jeszcze w ramach trwającego remontu. - Zastanawiamy się nad dwoma miejscami: na przedłużeniu Brackiej i w okolicy Instytutu Głuchoniemych - zdradził Dybalski, zastrzegając, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.
Bruk i tory tramwajowe
O odsłonięciu bruku i torów tramwajowych podczas prac Zarząd Dróg Miejskich poinformował we wrześniu. "Prace natychmiast wstrzymaliśmy i powiadomiliśmy Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, a dziś razem z nim dokładnie obejrzeliśmy znalezisko" - przekazał na Facebooku ZDM. Ocenili, że bruk jest "świetnie zachowany".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl