- Przy tak ogromnej liczbie ludzi nie jesteśmy w stanie w 100 procentach zabezpieczyć imprezy otwartej, nie przewidzimy również różnych incydentów - tak organizatorzy Tour de Pologne komentują zachowanie rowerzysty, który wjechał tuż przed kolarzy biorących udział w zawodach.
O incydencie pisaliśmy w niedzielę. Na filmie wysłanym przez internautę Jacka na skrzynkę warszawa@tvn.pl widać, że rowerzysta niezatrzymany przez policję ani obsługę wyścigu wjeżdża wprost przed grupę trzech kolarzy jadących z dużą prędkości na skrzyżowaniu ulic Wenedów z Wybrzeżem Gdyńskim. CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE.
O komentarz do całego zdarzenia poprosiliśmy organizatora Tour de Pologne.
- Mimo że w Warszawie wyścig zabezpieczało około 1000 osób, wliczając między innymi policję i grupę techniczną, to i tak nie przewidzimy takich sytuacji jak ta niedzielna - przekonuje Jakub Wasiak, rzecznik prasowy TdP.
"Mógł wyrządzić krzywdę"
I zapewnia, ze organizator robimy wszystko, aby jak najlepiej zabezpieczyć trasę przejazdu. - Rowerzysta, którego widzimy na filmie zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie. Mógł wyrządzić krzywdę nie tylko sobie, ale i uczestnikom wyścigu - zaznacza Wasiak.
- Nieustanie apelujemy o rozwagę i świadomość ludzi, że jest to impreza otwarta, mimo że wyścig odbywa się w trybie zamkniętym. Podczas takich spotkań trzeba stosować się do zaleceń policjantów oraz organizatorów. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że nic nikomu się nie stanie - dodaje.
O komentarz poprosiliśmy jeszcze w niedzielę policję. Iwona Jurkiewicz z Komendy Stołecznej Policji stwierdziła wówczas, że zachowanie, które widzimy na filmie jest niedopuszczalne, a sprawa zostanie zbadana. Komentować zachowania swoich kolegów na razie nie chciała.
ło/ran