Policjanci z Piaseczna zatrzymali do kontroli kierowcę jadącego zbyt szybko. Do straty prawa jazdy zabrakło mu jednego kilometra. Tłumaczyć, że się spieszył, bo zapomniał o imieninach swojej dziewczyny.
Policjanci piaseczyńskiej drogówki w ostatnich dniach zatrzymali do kontroli kierującego oplem, który dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym przekroczył o 50 km.
Usprawiedliwienie zatrzymanego do kontroli mężczyzny zaskoczyło funkcjonariuszy, przyzwyczajonych do wysłuchiwania rozmaitych, niestandardowych wyjaśnień.
- Przekonywał, że bardzo się spieszy, a przecież w takim przypadku można delikatnie przyspieszyć, tym bardziej, że nie było zagrożenia życia i zdrowia. Okazało się, że 24-latek spieszył się, bo zapomniał o imieninach partnerki i pędził do niej z kwiatami - poinformowała st. asp. Magdalena Gąsowska, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Piasecznie.
Mogło być gorzej
Kontrola zakończyła się dla 24-latka mandatem w wysokości tysiąca złotych oraz 11 punktami karnymi.
- Gdyby policyjny radar zarejestrował prędkość zaledwie o 1 km/h większą, 24-latek straciłby uprawnienia do kierowania na najbliższe trzy miesiące - przekazała rzeczniczka piaseczyńskiej policji.
Źródło: KPP Piasecznie
Źródło zdjęcia głównego: KPP Piaseczno