- Kierowca nie ma prawa wysadzić pasażerów między przystankami, nawet w korku. Wolno mu też przerwać kurs, jeżeli dojdzie do poważnego konfiktu z pasażerami - Sławomir Ślubowski z MZA bierze w obronę pracownika firmy, który odmówił dziś na Białołęce dalszej jazdy.
Jak mówi Ślubowski, kierowca przerwał kurs E8 o godzinie 7.40 w okolicy skrzyżowania Modlińskiej i Światowida. Jako powód podał właśnie awanturę z pasażerami. - To jest pracownik w miarę doświadczony, 5 lat pracy w zawodzie i bynajmniej nie przerażliwiony - mówi rzecznik.
Tłumaczy, że w opinii MZA pracownik nie zrobił nic złego, a o sytuacji zawiadomił nadzór ruchu. Wykroczenie służbowe popełniłby, gdyby wysadził pasażerów w miejscu niedozwolonym. - Życzliwość to jedno, a narażanie ludzkiego życia to drugie - kwituje Ślubowski. - Kierowca nie ma prawa wypuścić pasażera w innym miejscu niż przystanek i tej zasady będziemy przestrzegać.
"Trochę zrozumienia!"
Jak mówi, sytuacje konfliktowe z pasażerami to niestety chleb powszedni w tym zawodzie. - Ludzie krzyczą na kierowców, walą w szybę. W takich warunkach jazda jest bardzo trudna. Lepiej ją przerwać, niż ryzykować wypadkiem - tłumaczy.
- 100-tysięczna dzielnica "wisi" na jednej ulicy, każdy spieszy się do pracy, ale apeluję o życzliwość dla kierowców, którzy pracują od godziny 3.30, przy śliskiej nawierzchni - mówi Sławomir Ślubowski. - Nie pozwolę ich opluwać - kończy.
mz/roody
Źródło zdjęcia głównego: | tvn24.pl, TVN CNBC Biznes, onet.pl