Nowy taryfikator mandatów wobec kierowców, którzy mają wyjątkowo "ciężką nogę", przewiduje znacznie wyższe kary. O tym przekonał się 22-latek z powiatu radomskiego, który nie pierwszy raz został "przyłapany" przez patrol policji na przekroczeniu prędkości. W terenie zabudowanym jechał z prędkością 122 kilometrów na godzinę, dostał pięć tysięcy złotych mandatu.
W ostatnią środę w miejscowości Głowaczów policjanci z kozienickiej drogówki zatrzymali do kontroli kierującego pojazdem marki Seat, który przekroczył dozwoloną prędkość na obszarze zabudowanym o 72 kilometry na godzinę. - 22-latek z powiatu radomskiego zbagatelizował znak D-42 "obszar zabudowany", który zobowiązuje kierujących do jazdy z prędkością do 50 kilometrów na godzinę. Mężczyzna jechał swoim samochodem z prędkością 122 kilometrów na godzinę - poinformowała podkomisarz Ilona Tarczyńska, rzeczniczka policji w Kozienicach.
Jak się okazało podczas sprawdzenia w policyjnym systemie, kierujący w ostatnim czasie również przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. - Dlatego oprócz zatrzymania prawa jazdy na trzy miesiące, policjanci nałożyli mandat karny zgodnie z nowymi przepisami w wysokości pięciu tysięcy złotych - wyjaśniła policjantka.
44-latek też sporo zapłaci
Ukarany został także kierowca jadący kilka dni wcześniej przez miejscowość Wola Chodkowska. Tam policjanci zatrzymali do kontroli drogowej 44-latka z powiatu kozienickiego. - Mężczyzna na obszarze zabudowanym, jadąc pojazdem marki Ford, przekroczył dozwoloną prędkość o 77 kilometrów na godzinę przy ograniczeniu prędkości do 50 kilometrów. Kierujący stracił prawo jazdy na trzy miesiące i został ukarany mandatem w kwocie 2,5 tysiąca złotych, a do jego konta dopisano 15 punktów karnych - podała podkomisarz Tarczyńska.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Kozienicach