Jest nowa organizacja ruchu na niebezpiecznym skrzyżowaniu na Żoliborzu. Jak zauważa z przekąsem jeden z mieszkańców, "przyjmuje się z oporami". - Rzeczywiście nie musiałem długo czekać, by zobaczyć kierowców, którzy nic sobie z zakazu nie robią - relacjonuje nasz reporter.
Kierowcy jadący ulicą Popiełuszki nie skręcą już w lewo, w Krasińskiego ani w kierunku Powązek, ani placu Wilsona. Muszą skręcić w prawo i zawrócić kawałek dalej. O zmianę organizacji ruchu w tym miejscu od lat zabiegali mieszkańcy okolicy, którzy przywykli do kolizji. Dochodziło do nich niemal codziennie, a zdarzały się też poważniejsze wypadki z udziałem tramwajów.
Drogowcy w końcu ulegli - zmiana właśnie weszła w życie. I, jak skomentował na Facebooku jeden z mieszkańców, "przyjmuje się z oporami". Wielu kierowców całkowicie ignoruje zarówno znaki pionowe, jak i nowe strzałki na jezdni, i po staremu skręca w lewo. - Rzeczywiście, trafiają się tacy kierowcy - potwierdza Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który w sobotę rano był na miejscu.
Na miejscu nie ma policji ani straży miejskiej.
Niebezpieczne skrzyżowanie
Na skrzyżowaniu Popiełuszki z Krasińskiego tylko w 2015 roku doszło do 24 zarejestrowanych kolizji. W 2016 było ich 21, a od stycznia do sierpnia 2017 roku - 21 (przy czym statystyki nie obejmują tych, które kierowcy rozliczyli między sobą). Trzy osoby trafiły do szpitala.
kk/r