Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odniósł się do organizacji przez narodowców marszu 11 listopada. - To jest wolne państwo, każdy ma prawo maszerować. Ja zawsze sprzeciwiałem się temu, że oni mają monopol na 11 listopada, bo PiS chciał oddać im monopol, żeby mieli cykliczną możliwość organizowania marszy - powiedział podczas piątkowego spotkania z mieszkańcami Bielska-Białej. Do cykliczności wydarzeń nawiązał także w kontekście miesięcznic smoleńskich. Jak podkreślił, nikt wtedy nie mógł organizować innych manifestacji.
Batalia w sądzie
W piątek, 18 października, Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości w sprawie zakazu marszu 11 listopada, który wydał stołeczny ratusz.
Organizatorzy zapewniają jednak, że się nie poddają i nie wpływa to na planowane przez nich wydarzenie. Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Aleksander Kowaliński powiedział w piątek, że sąd apelacyjny oddalił złożone przez nich zażalenie na decyzję sądu okręgowego. - Nie rzutuje to na organizację Marszu Niepodległości, gdyż wpłynęły do ratusza jeszcze inne zgłoszenia w tej sprawie i nadal są w grze - skomentował Kowaliński.
W środę Sąd Okręgowy odrzucił odwołanie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości od decyzji prezydenta miasta zakazującej marszu.
Odmowa ratusza
W poniedziałek ratusz odmówił Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. W tym terminie i na tej trasie od lat Stowarzyszenie organizowało marsz.
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło 28 września 2024 roku pierwsze zawiadomienie o zgromadzeniu zwołanym 28 października od godz. 21 do 12 listopada do godz. 1.00. "Organizator złożył następnie kolejne, praktycznie tożsame w treści zawiadomienia różniące się jedynie początkową datą planowanej aktywności" – wyjaśnił ratusz.
W wydanej odmowie urząd zaznaczył, że sposób składania zawiadomień przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie pozwala uznać, które z nich jest w rzeczywistości prawdziwe i będzie przeprowadzone, bo w żadnym z kolejnych zgłoszeń organizator nie wycofał się z wcześniej złożonych zawiadomień.
"Negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta"
Ratusz podał też, że wszystkie te zgłoszenia były przedwczesne. Mimo to ratusz wystąpił do policji, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i do Zarządu Transportu Miejskiego o ocenę planowanego zgromadzeń.
"Odpowiedzi, jakie zostały udzielone, jednoznacznie świadczą o tym, że organizacja zgromadzenia w przyjętej przez organizatora formule (w pierwszym zgłoszeniu jest to łącznie 16 dni, w późniejszych składanych zawiadomieniach ta liczba odpowiednio maleje), będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta i działania służb ratunkowych oraz transportu publicznego, doprowadzając do paraliżu komunikacyjnego znacznej części Warszawy, co z kolei spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców" – podał ratusz.
Trzaskowski o zawieszeniu prawa do azylu
Trzaskowski podczas spotkania w piątek wieczorem w Bielsku-Białej przywołał też stanowisko premiera Donalda Tuska. Jak powiedział, "zabezpieczenie granicy jest sprawą absolutnie fundamentalną i być może trzeba będzie czasowo zawiesić prawo do azylu".
- Niestety, dziś nie mamy do czynienia z presją migracyjną, która byłaby samoistna, lecz z elementem wojny hybrydowej. Rosjanie i Białorusini specjalnie używają tego elementu, żeby zagrozić naszej granicy, siać destabilizację i nas wszystkich straszyć. Dziś mówimy: granica będzie zabezpieczona. Wysyłamy w ten sposób sygnał całemu światu - powiedział Trzaskowski.
Jak dodał, w 2015 roku błędem Niemiec było stworzenie wrażenia, że są gotowi przyjąć wszystkich. - Cały świat usłyszał, że są gotowi przyjmować migrantów. Czymś zupełnie innym jest pomaganie uchodźcom, którzy uciekają przed wojną, a czymś innym wysłanie sygnału, że jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich migrantów ekonomicznych – wskazał prezydent stolicy. Jak dodał, Niemcy zamiast zabezpieczyć granicę chcieli podzielić się współodpowiedzialnością. Przypomniał, że Polska przyjęła miliony Ukraińców i nie powinno się od nas wymagać dowodów solidarności.
Według wiceszefa PO, należy rozpocząć "debatę o tym, że UE nie jest gotowa na przyjęcie uchodźców w momencie, gdy jest to wykorzystywane jako element wojny i destabilizacji". W tym kontekście nawiązał do propozycji premiera Tuska czasowego zawieszenia prawa do azylu. - Chodzi o wysłanie klarownego sygnału, że my nie możemy być obiektem wojny hybrydowej – podkreślił. Wskazał zarazem, że takie stanowisko wsparła już przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i kraje UE.
Aborcja, waluta i wybory w Stanach Zjednoczonych
Rafał Trzaskowski, pytany o sprawę liberalizacji prawa aborcyjnego, powiedział, że "zmiana prezydenta wytworzy presję". Jak mówił, spotykał się często z opinią, także wyrażaną przez posłów z PSL, że nie będą się sprzeciwiali części swoich wyborców, skoro prezydent i tak zawetuje liberalizację prawa aborcyjnego. - Jeżeli będzie prezydent, który będzie chciał poprzeć liberalizację, odpadnie ten argument. Wydaje mi się, że jest szansa - nawet w tym Sejmie - przyjąć tego typu przepisy - mówił.
Polityk, na pytanie o wprowadzenie waluty euro w Polsce, powiedział, że nie jesteśmy na to gotowi. - Nikt nie chce w tej chwili wprowadzać euro. Prawdą jest to, że my, Polki i Polacy, zdecydowaliśmy o przyjęciu jej w Traktacie Akcesyjnym. Na szczęście, to my wybierzemy kiedy (to się stanie). Może za 20 lat; a może dłużej lub krócej. Trzeba sobie powiedzieć: jeśli chcemy być bezpieczni, to jednym z najważniejszych argumentów jest przyjęcie euro, bo wszyscy przyjdą bronić kogoś, kto przyjął wspólną walutę. Dziś nie jesteśmy na to gotowi – podkreślił Trzaskowski.
Mówiąc o zbliżających się wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zauważył, że to kluczowy dla Polski partner. - Musimy być gotowi współpracować z każdą administracją w Białym Domu. Możemy mieć swoje preferencje, tylko nie jest to specjalnie mądre, by jednoznacznie to oświadczać całemu światu. To, że niektórzy politycy PiS, albo prezydent Andrzej Duda, mówią, że kibicują jednej stronie, jest szkodliwe z punktu widzenia racji stanu – zaznaczył wiceszef PO.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: TVN24, PAP