Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie użycia gazu przez nieumundurowanego policjanta wobec Magdaleny Biejat. Chodzi o wydarzenie, do którego doszło w 2020 roku podczas jednego z protestów kobiet przeciwko zaostrzenia prawa aborcyjnego. Prokuratura umorzenie argumentuje "niewykryciem sprawcy". Senatorka już zapowiedziała zaskarżenie tej decyzji.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba, śledztwo zostało umorzone 2 września "wobec niewykrycia sprawcy". Przypomniał, że było ono prowadzone w sprawie przekroczenia uprawień przez funkcjonariusza Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji "BOA".
Chodzi o wydarzenia z 18 listopada 2020 roku na placu Powstańców Warszawy w stolicy, kiedy policjant użył wobec ówczesnej posłanki na Sejm (dziś wicemarszałkini Senatu) Magdaleny Biejat gazu. Posłanka przekonywała, że na proteście związanym z zaostrzeniem prawa aborcyjnego była w ramach interwencji poselskiej. Tego dnia dochodziło do przepychanek protestujących ze służbami porządkowymi.
"Nieumundurowani funkcjonariusze policji 'wyciągali' z tłumu protestujących uczestników pokojowego zgromadzenia. Posłanka Magdalena Biejat próbowała interweniować, wzywając do zaprzestania niezasadnego użycia przemocy, trzymając na wysokości twarzy legitymację poselską. Wówczas jeden z nieumundurowanych policjantów prysnął w twarz pokrzywdzonej gazem pieprzowym, a następnie ukrył się za szpalerem umundurowanych funkcjonariuszy" - tak prokurator opisał w komunikacie okoliczności zdarzenia.
Nie ustalono bezsprzecznie sprawcy
Prokuratorskie śledztwo zostało zainicjowane zawiadomieniem samej Biejat z 23 listopada 2020 roku.
Prokurator Skiba zapewnił, że w toku postępowania przesłuchano pokrzywdzoną i poddano analizie dostępny materiał wideo. Przesłuchano również funkcjonariuszy, którzy byli zaangażowani w wydarzeniach z 18 listopada 2020 roku oraz uzyskano opinię z zakresu fonoskopii i antropologii.
"Dzięki powyższym czynnościom procesowym wytypowano prawdopodobnego sprawcę, jednakże zarówno opinia z zakresu antropologii, jak i rozpoznanie przez świadka, nie nosiły znamion kategoryczności, a tożsamość sprawcy nie została ustalona w sposób niebudzący wątpliwości – co jest przesłankami koniecznymi dla postawienia zarzutów" - wyjaśnił Piotr Skiba. "W wyniku powyższego postanowieniem z 12 lipca 2023 r. umorzono śledztwo na podstawie art. 322 § 1 k.p.k. tj. wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa" - poinformował.
Nie pomogły nagrania ze zdarzenia
Oprócz tego, jak czytamy w komunikacie, Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie po rozpoznaniu zażalenia pokrzywdzonej "w dniu 28 marca 2024 r. uchylił zaskarżone postanowienie w całości i przekazał sprawę do dalszego prowadzenia, zlecając jednocześnie przeprowadzenie szeregu czynności dowodowych, tj. powołanie biegłego z zakresu technik audiowizualnych w celu wykadrowania dostępnego materiału w celu uzyskania zdjęć sprawcy, okazania zdjęć świadkom oraz dokonania protokolarnych oględzin akt postępowania dyscyplinarnego prowadzonego wobec funkcjonariuszy".
"Pomimo wykonania zleconych czynności nie uzyskano dowodów, które jednoznacznie wskazywałyby na sprawstwo osoby podejrzewanej, co uniemożliwiło postawienie mu zarzutów. Wobec powyższego podjęto decyzję o umorzeniu postępowania w oparciu o art. 322 § 1 k.p.k. tj. podstawę prawną umorzenia ze względów faktycznych - niewykrycia sprawcy" - wskazał prokurator Skiba.
Postanowienie jest nieprawomocne, pokrzywdzonej przysługuje zażalenie.
Senatorka Lewicy Magdalena Biejat w RMF FM zapowiedziała już, że zaskarży decyzję prokuratury.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Partia Razem, instagram.com/zxlifeofmyownxz