Sprawa Justyny Wydrzyńskiej rozpoczyna się od nowa. W marcu 2023 roku aktywistka usłyszała wyrok za udostępnienie tabletek poronnych kobiecie, która była w ciąży. Sąd apelacyjny uchylił ten wyrok.
W czwartek w sądzie apelacyjnym zapadł wyrok w sprawie aktywistki Justyny Wydrzyńskiej. Sąd uchylił zaskarżone orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi I instancji. Sędzia Rafał Kaniok w uzasadnieniu podkreślił, że główną przesłanką uchylenia wyroku było to, że sąd I instancji był nienależycie obsadzony.
- Sąd odwoławczy, wydając wyrok i przekazując sprawę do ponownego rozpoznania, nie jest uprawniony do badania i oceniania pozostałych zarzutów środków odwoławczych, w tym najistotniejszego zarzutu zdaniem obrony - czyli określenia stopnia społecznej szkodliwości czynu zarzucanego oskarżonej - zaznaczył sędzia Rafał Kaniok.
Podkreślił też, że sąd apelacyjny, uchylając wyrok z uwagi na zaistnienie uchybienia w postaci bezwzględnej przyczyny odwoławczej i wadliwą obsadę sądu I instancji, nie rozstrzyga, czy czyn przypisany oskarżonej jest przestępstwem, którego szkodliwość społeczna jest znaczna, albo czy jest czynem o znikomym stopniu szkodliwości społecznej.
"Nie jest on dla mnie zwycięstwem"
Z kolei sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak zwróciła uwagę, że sąd będzie musiał ocenić karygodność czynu nie tylko w aspekcie unormowań prawnych, ale również w kontekście społeczno-politycznym, w jakim ten czyn był usytuowany.
- Nie oceniając tutaj regulacji prawa aborcyjnego, nie można pominąć oceny czynu w kontekście zapewnienia kobiecie ciężarnej wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, którego nie stwarza władza publiczna. (...) Wsparcie nie zawsze musi oznaczać dokonanie aborcji, ale musi oznaczać zapewnienie rzetelnego pochylenia się nad problemem i lękami kobiety - mówiła sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.
Aktywistka po ogłoszeniu wyroku zaznaczyła, że "nie jest on dla niej zwycięstwem". - Dla mnie jedynym zwycięstwem jakie bym uznała, jest to, że dzisiaj ten sąd mówi; tak jest pani niewinna - powiedziała Wydrzyńska.
Wydrzyńska zapowiadała apelację od wyroku
W marcu 2023 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał Wydrzyńską na osiem miesięcy ograniczenia wolności - przez wykonywanie 30 godzin nieodpłatnych prac społecznych w miesiącu. Sąd uniewinnił kobietę od drugiego zarzutu - posiadania i wprowadzania do obrotu zakazanych substancji - tabletek mizoprostolu.
Wydrzyńska po wyroku zapowiedziała złożenie apelacji. - Będę dalej pomagać w aborcjach. Nic się nie zmieni - stwierdziła.
W sprawie orzekała sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz. Obrońcy Justyny Wydrzyńskiej wnieśli apelację, wskazując m.in, że sędzia ta została wadliwie powołana.
W postępowaniu brali udział przedstawiciele konserwatywnego i katolickiego Instytutu Ordo Iuris.
Kobieta zgłosiła się do aktywistki z prośbą o pomoc
W 2020 roku do Justyny Wydrzyńskiej, działaczki Aborcji bez Granic i aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, zwróciła się kobieta z prośbą o pomoc w dokonaniu aborcji. Kobieta miała już jedno dziecko, była w drugiej ciąży, a partner uniemożliwił jej wyjazd za granicę w celu dokonania aborcji.
- Na podstawie historii, którą usłyszałam, odnośnie przemocowości jej relacji, zdecydowałam o wysłaniu swoich własnych tabletek - opowiedziała Wydrzyńska reporterce "Faktów" TVN. Uściśliła, że ciężarna kobieta nie użyła tabletek, ponieważ zabrała je policja wezwana przez partnera.
Samo informowanie w sprawie aborcji jest w Polsce zgodne z prawem, podanie tabletek - już nie. W świetle Kodeksu karnego "każdy, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży lub ją do tego nakłania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
§ 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania. § 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.Art. 152. Kodeksu karnego
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada