Ekrany reklamowe na zabytkowym dworcu. "Zaśmiecanie przestrzeni"

Ekrany reklamowe na dworcu Śródmieście
Ekrany na PKP Śródmieście
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Sześć ekranów pojawiło się nad peronami dworca Warszawa Śródmieście. - Podstawowym przeznaczeniem nośników jest wyświetlanie treści reklamowanych - przyznają kolejarze.

Dużych rozmiarów ekrany zostały zainstalowane nad peronami. Wyświetlają reklamy na przemian z informacjami pogodowymi, datą i godziną. - Ekrany na dworcu Warszawa Śródmieście zostały zainstalowane latem ubiegłego roku i są własnością najemcy powierzchni reklamowej (firmy zewnętrznej) - informuje Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP. Nie ukrywa, że głównym celem jest pokazywanie reklam. - Podstawowym przeznaczeniem nośników jest wyświetlanie treści reklamowanych, ale istnieje możliwość wykorzystywania ich również do komunikowania treści własnych PKP. Korzystamy z niej i na wspomnianych ekranach wyświetlane są także treści o charakterze informacyjnym - porady dla pasażerów kolei - dodaje Stigler.

Dopytujemy, jak mają się ekrany do faktu, że dworzec jest z końcem grudnia ubiegłego roku wpisany do rejestru zabytków (wcześniej ochroną objęto mozaiki Wojciecha Fangora). Rzecznik zapewnia, że instalacja ekranów została uzgodniona z konserwatorem. - W przypadku obiektów objętych ochroną konserwatorską montaż nośników reklamowych poprzedzany jest uzyskaniem wymaganych prawem zgód, w tym zgody konserwatora zabytków - wyjaśnia.

Zagracanie przestrzeni

To nie pierwsza istotna zmiana na zabytkowym dworcu. Wcześniej zabudowano przestrzenie między środkowymi filarami, gdzie umieszczono drobne sklepy. Można kupić pączka czy gazetę, ale nie jest już tak przestronnie. - Wnętrze tego dworca było jednym z lepszych projektów architektonicznych, które powstały po 1955 roku stworzone przez zespół pod kierunkiem Jerzego Sołtana. Mozaiki, jak i sam dworzec są wpisane do rejestru, więc ochrona jest, ale widać nie na tyle skuteczna by przeciwdziałać zaśmiecaniu przestrzeni reklamą i światłem. Te ledy są bardzo agresywne - zauważa Patrycja Jastrzębska, historyczka sztuki ze stowarzyszenia Masław i inicjatywy Tu Było Tu Stało.

Czytaj także: