Tempo realizacji tej inwestycji można porównać do nurtu Wisły w najbardziej upalne dni wakacji - słabe. Przeszło pięć lat temu pisaliśmy na tvnwarszawa.pl: "To już przesądzone - woda w Wiśle jest na tyle czysta, że miasto planuje reaktywację kąpielisk. Po wielu latach na wiślane plaże powrócą legendarne baseny przepływowe". Ówczesny pełnomocnik ratusza ds. Wisły Marek Piwowarski zapewniał, że dwa baseny "będą do dyspozycji najpóźniej w 2020 roku". Do tematu wróciliśmy w 2019 roku. Wtedy ówczesny rzecznik Zarządu Zieleni Mariusz Burkacki poinformował nas, że pomysł nie umarł. Mówił o umowie podpisanej z firmą Agraria, która za 60 tysięcy złotych miała przeprowadzić "rozeznanie w terenie" i sprawdzić, czy baseny są w ogóle wykonalne, a jeśli tak, to za ile. Dwa lata później wciąż nie widać namacalnych dowodów tych analiz. Dlaczego?
Z zarządu do biura
- Sprawa utworzenia basenów przepływowych na Wiśle wraz ze wskazaną umową została przejęta od Zarządu Zieleni przez Biuro Rozwoju Gospodarczego miasta stołecznego Warszawy - odpowiedział zdawkowo Adam Przegaliński z działu komunikacji Zarządu Zieleni. Dopytywany o szczegóły dodał, że biuro przejęło umowę na "doradztwo prawne i ekonomiczno-finansowe dla projektu" w 2020 roku. I zauważył, że to właśnie Biuro Rozwoju Gospodarczego jest tą jednostką miejską, która ma w swoich kompetencjach przygotowanie wszelkich projektów partnerstwa publiczno-prywatnego. - Przeprowadzono test rynku, analizy dla trzech planowanych lokalizacji. Dodatkowo w 2021 roku została zlecona analiza efektywności - podał.
Zatem pięć lat po podjęciu kierunkowej decyzji inwestycja wciąż jest na etapie analiz. Z jej realizacji rozliczane będzie teraz Biuro Rozwoju Gospodarczego, na które spadł ciężar przygotowania dokumentacji do wyboru prywatnego partnera, przeprowadzenie negocjacji, wreszcie zawarcie umowy z firmą, która przedstawi najlepszą ofertę. Postępowanie będzie się odbywać w trybie dialogu konkurencyjnego, który jest skomplikowany i czasochłonny.
Jak będzie wyglądać współpraca firmy z miastem, wyjaśnia Agnieszka Lizis, naczelniczka wydziału inwestycji i projektów partnerskich w BRG: - Zadaniem partnera prywatnego będzie zaprojektowanie, sfinansowanie, budowa, utrzymanie i zarządzanie wytworzoną infrastrukturą. Wkładem podmiotu publicznego, czyli miasta, będzie nieruchomość. Podmiot publiczny będzie wynagradzał partnera najprawdopodobniej w formie opłaty za dostępność to jednak będzie przedmiotem negocjacji.
Raczej nieprzepływowe
Na stole cały czas są trzy lokalizacje, w tym dwie na prawym brzegu: przy miejskiej plaży, na północ od mostu Śląsko-Dąbrowskiego oraz w okolicy wejścia do Portu Praskiego, na południe od mostu Śląsko-Dąbrowskiego; a także jedna na lewym brzegu - w rejonie Płyty Desantu i Cypla Czerniakowskiego, na północ od mostu Łazienkowskiego. Najmniej prawdopodobna jest ta druga, m.in. dlatego że mogłaby kolidować z filarem zaplanowanej w tym rejonie kładki pieszo-rowerowej.
- Po wstępnej analizie technicznej, rekomendowane jest wykonanie basenów odkrytych napowierzchniowych, demontowalnych w lokalizacji numer jeden oraz trzy, oraz ewentualnie dodatkowo basenu przepływowego na platformie pływającej w lokalizacji numer trzy - informuje Lizis. - Dokładna technologia będzie określona po zakończeniu dialogu z potencjalnymi partnerami prywatnymi - zastrzega.
Jeśli więc baseny powstaną, to raczej zamknięte, z wodą z zewnętrznego źródła. Osłabł entuzjazm do ich przepływowego charakteru. Takie były przed wojną i krótko po niej - przycumowane kilkanaście metrów od brzegu, z drewnianymi burtami i otworami w ścianach, przez które płynęła Wisła. Przedsiębiorcy zainteresowani wstępnie udziałem w inwestycji wybili to urzędnikom z głów. Argumentowali, że nie jest to rozwiązanie na dzisiejsze czasy, przede wszystkim ze względów sanitarnych. Nie da się monitorować na bieżąco czystości wody, kiedy jest ona w ciągłym ruchu.
Agnieszka Lizis przekonuje, że takie retro rozwiązanie jest w Europie rzadkością. Ale przykłady, że to wykonalne można znaleźć. W 2017 roku taki basen otwarto na Sekwanie w Paryżu. Podobny wybudowano na Renie, w szwajcarskim Schaffhausen. Ale już ten na Szprewie w Berlinie przepływowy nie jest, co widać gołym okiem na zdjęciach.
Odległe terminy
W związku z wczesnym etapem inwestycji, naczelniczka nie chce deklarować konkretnych terminów. Te, które podaje, są odległe. - Termin wykonania przedsięwzięcia będzie określony po zakończeniu dialogu z potencjalnymi partnerami prywatnymi. Wstępnie przewidywany termin realizacji inwestycji to styczeń 2023 - grudzień 2024 roku - podsumowuje.
Autorka/Autor: Piotr Bakalarski
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images Europe