Policjanci zaglądali z wysięgnika do mieszkania. "Nie mieli prawa do prewencyjnego sprawdzania lokalu"

Policjanci odwiedzili lokal Lotnej Brygady Opozycji

Policjanci odwiedzili lokal Lotnej Brygady Opozycji
Policjanci na strażackim wysięgniku przy lokalu Lotnej Brygady Opozycji
Źródło: facebook.com/LBOlotnabrygadaopozycji / TVN24

Rzecznik Praw Obywatelskich ocenił policyjną interwencję wobec Lotnej Brygady Opozycji, w trakcie której funkcjonariusze przez około godzinę zaglądali z wysięgnika do wynajmowanego przez aktywistów mieszkania. Według RPO działania funkcjonariuszy "nie miały oparcia w przepisach prawa i stanowiły ingerencję w sferę praw i wolności obywatelskich, w tym w konstytucyjne prawo do ochrony życia prywatnego", a policja "nie ma prawa do prewencyjnego sprawdzania lokalu". Pismo w tej sprawie trafiło do Komendy Głównej Policji.

Jak czytamy w komunikacie opublikowanym na oficjalnej stronie RPO, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk zwraca się do Komendanta Głównego Policji o zbadanie sprawy, poinformowanie o ustaleniach i podjętych działaniach. Przypomina, że RPO na podstawie informacji w mediach podjął z własnej inicjatywy sprawę działań policji z 10 stycznia wobec osób w mieszkaniu w okolicy placu Piłsudskiego. "Chodzi zwłaszcza o obserwowanie mieszkania przez policjantów ze strażackiego wysięgnika" - zaznacza.

12 stycznia RPO zwrócił się do Komendanta Stołecznego Policji o wyjaśnienia, w tym o podanie podstaw faktycznych i prawnych tych czynności. "Odpowiedź z 7 lutego 2023 r. głosi, że działania podjęto na terenie bezpośrednio przyległym do obszaru zabezpieczanego zgromadzenia cyklicznego, a wśród jego uczestników były m.in. osoby ochraniane przez Służbę Ochrony Państwa" - czytamy w komunikacie RPO.

RPO: policja nie ma kompetencji do prewencyjnego sprawdzenia lokalu

W odpowiedzi policja podała też podstawę swoich działań - m.in. art. 15 ust. 1 pkt 9 lit. a Ustawy o policji. "Zgodnie z nim policjanci realizując ustawowe zadania mają prawo sprawdzenia prewencyjnego w celu ochrony przed bezprawnymi zamachami na życie lub zdrowie osób lub mienie lub w celu ochrony przed nieuprawnionymi działaniami skutkującymi zagrożeniem życia lub zdrowia lub bezpieczeństwa i porządku publicznego lub zapobiegania zdarzeniom o charakterze terrorystycznym - osób w związku z ich dostępem na teren obiektów lub obszarów ochranianych przez policję lub w związku z zabezpieczeniem przez policję imprez masowych lub zgromadzeń, bagaży lub przedmiotów posiadanych przez te osoby, a także środków transportu lądowego, powietrznego lub wodnego lub pojazdów, którymi się poruszają w związku z dostępem do tych obiektów lub obszarów" - przypomina RPO.

Jednak zastrzega, że wskazany przepis "nie przewiduje zatem kompetencji policji do sprawdzenia prewencyjnego lokalu". Ocenia też, że "skorzystanie ze strażackiego wysięgnika i obserwację z niego mieszkania trudno nazwać sprawdzeniem prewencyjnym osób w lokalu". "Zgodnie bowiem zgodnie z art. 15 g Ustawy o policji sprawdzenie prewencyjne polega m.in. na manualnym sprawdzeniu osoby, zawartości jej odzieży oraz przedmiotów znajdujących się na jej ciele lub posiadanych" - podkreśla..

Policjanci odwiedzili lokal Lotnej Brygady Opozycji
Policjanci odwiedzili lokal Lotnej Brygady Opozycji
Źródło: facebook.com/LBOlotnabrygadaopozycji

Zaznacza jednocześnie, że wspomniany art. 15 ust. 1 pkt 9 "przewiduje uprawnienie policji do dokonywania sprawdzenia prewencyjnego osób w związku z ich dostępem na teren obiektów lub obszarów ochranianych przez policję lub w związku z zabezpieczeniem przez policję imprez masowych lub zgromadzeń". W ocenie rzecznika przebywanie w prywatnym mieszkaniu położonym na terenie przyległym do obszaru zabezpieczanego przez policję "w żadnym stopniu nie wypełnia dyspozycji tego przepisu".

"Wskazać zatem należy, że działania funkcjonariuszy nie miały oparcia w przywołanym przez Komendanta Stołecznego Policji przepisie Ustawy o policji ani w innym przepisie prawa. Zarazem stanowiły równocześnie ingerencję w sferę praw i wolności obywatelskich, w tym w konstytucyjne prawo do ochrony życia prywatnego (art. 47 Konstytucji RP)" - podsumowuje RPO.

Policja na strażackim wysięgniku

Przypomnijmy: do nietypowej interwencji doszło 10 stycznia. Na pobliskim placu Piłsudskiego rozpoczynały się obchody tzw. miesięcznicy smoleńskiej, którą 10. dnia każdego miesiąca organizują środowiska bliskie PiS. Często uczestniczą w nich najważniejsi urzędnicy państwa z premierem, ministrami czy marszałek Sejmu na czele. Pojawia się też prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale podczas tej uroczystości go nie było. W związku z tym z uczestnictwa zrezygnowali także opozycyjni aktywiści, którzy wcześniej organizowali równolegle swoje happeningi, zazwyczaj blokowane przez policję.

Tym razem służby pojawiły się przed kamienicą, w której Lotna Brygada Opozycji wynajęła mieszkanie (około 200 metrów od pomnika smoleńskiego). Do pomocy wezwali straż pożarną. Skorzystali z wozu z drabiną, by z kosza wysięgnika przez około godzinę zaglądać do lokalu aktywistów na drugim piętrze. Ci relacjonowali przebieg nietypowej interwencji w mediach społecznościowych. Uznali ją za "barejowską", policjantom proponowali kawę i rogaliki. Funkcjonariusze nie skusili się na poczęstunek.

Policjanci odwiedzili lokal Lotnej Brygady Opozycji
Policjanci odwiedzili lokal Lotnej Brygady Opozycji
Źródło: facebook.com/LBOlotnabrygadaopozycji

O powody dziwnej akcji pytaliśmy rzecznika Komendy Stołecznej Policji. "U podstaw wszelkich decyzji podejmowanych w trakcie wszelkich zabezpieczeń leżą względy bezpieczeństwa. Tym bardziej gdy w wydarzeniach udział biorą najważniejsze osoby w kraju. Dodam, że na terenie kraju obowiązuje stopień alarmowy 'bravo'. Nie jest on wprowadzony bez przyczyny. Przy naszych działaniach w pierwszej kolejności uwzględniamy bezpieczeństwo i jesteśmy odporni na ewentualną krytykę, która może się pojawić" - odpisał wówczas Sylwester Marczak.

Czytaj także: