Zamknięte oddziały szpitalne i przychodnie. "Jest problem, ponieważ nie ma testów"

W poniedziałek informowaliśmy o zamknięciu jednego z oddziałów w Szpitalu Praskim, gdzie trafił pacjent z potwierdzeniem zakażenia koronawirusem. - Funkcjonowanie bloku operacyjnego nadal jest wstrzymane do czasu dekontaminacji oraz ustalenia możliwości obsadowych - poinformował prezydent stolicy.

- Jest problem, ponieważ nie ma testów, personel musi przebywać na kwarantannie przez dwa tygodnie. Jeżeli sytuacja będzie się robiła coraz bardziej trudna, to ona stanie się wkrótce dramatyczna w tych szpitalach - zaznaczył.

Podobnie sytuacja wygląda w Szpitalu Grochowskim. - Personel z trzeciego oddziału wewnętrznego przebywa na kwarantannie, oddział pozostaje zamknięty - dodał Trzaskowski.

Przekazał też, że w Szpitalu Czerniakowskim wstrzymane są przyjęcia na neurologię, oddział intensywnej terapii i chirurgię.

Zamknięta jest również przychodnia przy Łojewskiej 6. Chodzi o Samodzielny Zespół Publiczny Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa Targówek. - Przychodnia jest zamknięta na dziewięć dni. Rusza w poniedziałek - doprecyzował prezydent.

Zwrócił także uwagę, że ryzyko zakażenia koronawirusem jest olbrzymim obciążeniem dla wszystkich lekarzy, pielęgniarek, całego personelu. - Stąd też apel, żeby robić testy. Zwłaszcza dla personelu medycznego, tak żebyśmy nie musieli ich wysyłać na dwutygodniową kwarantannę. Tak, żeby personel medyczny czuł się bezpiecznie i jeśli pojawiają się jakiekolwiek symptomy, żeby mogli sprawdzić stan swojego zdrowia, żeby nie narażać choćby swoich rodzin - zaapelował Trzaskowski.

Prezydent mówił o szpitalach miejskich. Ale problemy nie omijają również placówek, gdzie organem założycielskim jest urząd marszałkowski. Jak już pisaliśmy, w Szpitalu Bródnowskim zakażonych koronawirusem zostało blisko 80 lekarzy, pielęgniarek i pacjentów.