Strażnicy miejscy zostali wezwani przez zaniepokojonych pracowników szkoły na Gocławiu. Zgłoszenie dotyczyło dziwnie zachowującego się człowieka, który od dłuższego czasu stoi przed budynkiem. Kontakt z nim był utrudniony, mężczyzna nie mówił.
Do zdarzenia doszło przed południem, 29 stycznia. Na miejsce pojechali strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego. Szybko zauważyli na ulicy Bora-Komorowskiego mężczyznę.
"Sprawiał wrażenie przerażonego"
"Ubrany w żółtą kurtkę 63-latek trząsł się i płakał. Sprawiał wrażenie przerażonego. Funkcjonariusze podali mu butelkę wody i na 'migi' ustalili, że nie ma dokumentów ani nie potrafi napisać swoich danych osobowych. Wezwani na miejsce policjanci, na podstawie wyglądu powzięli podejrzenie, że odnaleziony mężczyzna może być osobą, której zaginięcie niedawno zgłoszono" - podali w komunikacie strażnicy miejscy.
Niebawem kolejnym radiowozem na miejsce dotarła siostra poszukiwanego. "Po potwierdzeniu tożsamości, oboje zostali odwiezieni do domu" - podsumowano.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska