W nocy z niedzieli na poniedziałek strażnicy miejscy dostali pilne wezwanie z Dworca Wileńskiego.
W budynku dworca zobaczyli kobietę tuż przy automacie z kawą. Kontakt z nią był bardzo utrudniony – leżała i ledwo wydobywała z siebie głos, nie była w stanie podać swoich danych. Powodem był prawdopodobnie nadmiar wypitego alkoholu.
Wezwali policję
"Strażnicy zwrócili uwagę, że 36-latka zaciska w dłoni dwa srebrne zawiniątka. Jedno z nich zawierało biały, a drugie brązowy proszek" - napisała straż w komunikacie. Na miejsce wezwano patrol policji, któremu strażnicy przekazali znalezione zawiniątka. Dopiero po dłuższych próbach ustalono dane kobiety.
"Ponieważ jej stan się nie poprawiał, a istniało podejrzenie, że zmieszała alkohol ze środkami psychoaktywnymi, wezwano na pomoc zespół ratownictwa medycznego. Karetka zabrała półprzytomną pacjentkę do Szpitala Praskiego" - czytamy w komunikacie. Policjanci asystowali karetce transportującej kobietę.
Źródło: Straż Miejska
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska