Tuż przed Wigilią tarczyńscy funkcjonariusze zatrzymali 44-latka, którego podejrzewają o kradzież w jednym z supermarketów. - Jego łupem padły nie tylko potrawy wigilijne, ale także 24 litry alkoholu - informuje policja. Mężczyźnie może grozić nawet do ośmiu lat więzienia.
- W Wigilię, tuż przed zamknięciem, do jednego z supermarketów w Tarczynie wszedł mężczyzna, który do "pełna" załadował swój wózek. Następnie ominął linię kas i wraz z niezapłaconym towarem wyszedł drzwiami wejściowymi. Został zauważony przez jednego z pracowników, który próbował go zatrzymać, jednak został on odepchnięty i przewrócony - opisuje przebieg wydarzeń rzecznik prasowy piaseczyńskiej komendy Jarosław Sawicki.
Jak zaznacza, na pomoc ruszyła również kolejna pracownica supermarketu. Powiadomiła ona tarczyńskich policjantów.
Puszki z rybami, słodycze... i 24 litry
Mężczyzna został zatrzymany, a towar - jak informuje Sawicki - odzyskany w całości. - W wózku znajdowały się między innymi makrele i puszki z tuńczykiem. Był też makowiec, cztery pudełka ciastek i 11 tabliczek czekolady. Lecz poza wigilijnymi potrawami większość towaru stanowiły rożnego rodzaju alkohole. Łącznie były to 24 litry win, piw oraz alkoholi wysokoprocentowych - wylicza rzecznik.
44-letni mieszkaniec Tarczyna spędził Wigilię w policyjnym areszcie. - Może mu teraz grozić nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności - podaje Sawicki.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie