Wyszedł do pracy, ale tam nie dotarł. Do domu wróci za 115 dni

Jak codziennie, wyszedł rano do pracy. Tym razem jednak przed firmą czekali policjanci, którzy "przypomnieli" 55-latkowi o 115 dniach, które ma spędzić w więzieniu. Tam też od razu trafił.

Funkcjonariusze zespołu kryminalnego policji w Serocku, realizując zadania związane z zatrzymywaniem osób poszukiwanych, "wytropili" miejsce pobytu 55-latka. Mężczyzna ukrywał się na terenie Warszawy. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe wydał za nim list gończy. Chodziło o alimenty. 55-latek został skazany na 115 dni więzienia, ale do odbycia kary się nie śpieszył.

ZOBACZ: Dwaj bracia byli poszukiwani listami gończymi. Jeden wpadł w Szwecji, drugi w Wielkiej Brytanii.

Ustalili nie tylko jego miejsce zamieszkania, ale i pracy

- Sądził, że zmiana miejsca zamieszkania pozwoli mu uniknąć odpowiedzialności. Jego plany pokrzyżowali jednak kryminalni z Serocka, którzy ustalili, nie tylko gdzie 55-latek mieszka ale również, gdzie pracuje. Mężczyzna został zatrzymany kilka minut po 7 rano, w pobliżu miejsca pracy - przekazuje w komunikacie kom. Justyna Stopińska z policji w Legionowie.

Jeszcze tego samego dnia, po sporządzeniu niezbędnej dokumentacji, trafił do zakładu karnego, gdzie pozostanie blisko cztery miesiące.

ZOBACZ: Szukali go 19 listami gończymi, w więzieniu spędzi 17 lat.

Kim są "łowcy głów"? (materiał archiwalny, ilustracyjny)
Źródło: UWAGA! TVN
Czytaj także: