Dwaj bracia byli poszukiwani listami gończymi. Jeden wpadł w Szwecji, drugi w Wielkiej Brytanii

Kraty, więzienie
Do zdarzenia doszło w powiecie sokołowskim
Źródło: Google Maps
Radomscy policjanci z wyspecjalizowanej komórki zajmującej się ściganiem przestępców ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości ustalili miejsce pobytu dwóch braci ściganych listami gończymi. Jeden został już sprowadzony do Polski, gdzie odbywa zasądzoną karę. Drugi czeka na deportację.

Zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej w Radomiu poinformował, że 47-letni mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego był poszukiwany od marca na podstawie listów gończych wydanych przez tamtejszy sąd. "Mężczyzna dopuścił się szeregu przestępstw, w tym m.in. kradzieży, kradzieży w włamaniem czy też składania fałszywych zeznań. Sąd Okręgowy w Siedlcach wydał za mężczyzną Europejski nakaz Aresztowania. Mężczyzna miał zasądzony wyrok 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Był on też już wcześniej karany za przestępstwa kryminalne" - wyjaśniła w komunikacie policja.

Jeden uciekł do Szwecji, drugi do Wielkiej Brytanii

Funkcjonariusze ustalili, że 47-letni sokołowianin ukrywa się w Szwecji. "Policjanci z Radomia nawiązali kontakt z oficerem łącznikowym Polskiej Policji przy Ambasadzie RP w Oslo i przekazali mu swoje ustalenia" - wskazała KWP w Radomiu.

47-latek przebywał w miejscowości Akerbserg, gdzie został zatrzymany. Mężczyzna trafił już do Polski, gdzie odbywa zasądzoną karę więzienia.

Z młodszym, 40-letnim bratem mężczyzny sąd z Sokołowa Podlaskiego również wydał listy gończe. Był poszukiwany od 2019 roku m.in. za czynną napaści na funkcjonariusza publicznego oraz przestępstwa komputerowe. 40-latek ukrył się na terenie Wielkiej Brytanii. Aktualnie czeka na deportację do Polski.

Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób KWP w Radomiu został wyodrębniony z wydziału kryminalnego w 2022 roku. "To oni ścigają najgroźniejszych przestępców z Mazowsza, zwłaszcza tych, którzy od lat wydają się być nieuchwytni. Na ich liście są także osoby poszukiwane przez sądy i prokuratury z całego kraju, ale także z innych państw europejskich" - podsumował zespół prasowy KWP.

Czytaj także: