"Pracownice ZUS" odwiedziły starsze małżeństwo. Przekonywały, że ich emerytury może wzrosnąć. Wypytywały o oszczędności. Kiedy wyszły okazało się, że zniknęło 50 tysięcy złotych. Policjanci przestrzegają przed wpuszczaniem do mieszkań nieznanych osób.
Funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności kradzieży, która miała miejsce w środę, 17 lipca, w Radomiu. - Dwie kobiety, podające się za pracownice ZUS, weszły do mieszkania starszego małżeństwa. Przekazały nieprawdziwą informację o możliwości wzrostu świadczenia emerytalnego - podała w komunikacie Justyna Jaśkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Kobiety przeprowadziły wywiad i wypytywały o gotówkę, jaką seniorzy posiadają. Zainteresowani podwyżkami świadczeń, pokazali jakie mają oszczędności. Oszustki obserwowały, gdzie seniorzy trzymają gotówkę.
- Wykorzystały moment ich nieuwagi i zabrały pieniądze - dodała Jaśkiewicz.
Gdy właściciele zorientowali się, że doszło do przestępstwa sprawę zgłosili policjantom.
Na co uważać?
Policjanci przypominają, aby zachować szczególną ostrożność wobec osób podających się za urzędników i przedstawicieli różnych instytucji.
"Często oszuści podszywając się za pracowników m.in. ZUS mogą twierdzić, że ich wizyta spowodowana jest wypłatą dodatkowego świadczenia pieniężnego czy przyznaniem większej emerytury. Takie działanie sprawcy ma na celu wskazanie miejsca, gdzie przechowujemy pieniądze" - wyjaśniają.
Jak nie paść ofiarą złodziei? Przede wszystkim nie należy wpuszczać do mieszkania ludzi, których nie znamy. "Jeżeli obca osoba przedstawi się jako pracownik jakiejkolwiek instytucji, powinniśmy zażądać pokazania stosownej legitymacji. Mają oni obowiązek mieć przy sobie taki dokument. Również telefonicznie można sprawdzić, czy dana instytucja wysyłała do nas swojego pracownika" - podpowiadają.
Natomiast jeżeli obca osoba weszła do naszego mieszkania, nigdy nie pozostawiajmy jej samej. Oszuści często proszą o sprawdzenie czegoś we wnętrzu domu i w tym czasie korzystając z nieuwagi domownika dokonują kradzieży. "Gdy mamy wątpliwości kim jest osoba, która do nas przyszła, możemy poprosić sąsiada lub znajomego, aby byli blisko nas w czasie takiej wizyty. Poza tym w każdej sytuacji budzącej podejrzenia należy skontaktować się z policją" - dodali.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock