W jednym z gospodarstw pod Płońskiem (Mazowieckie) dwoje dzieci zatruło się oparami silnie toksycznego środka, prawdopodobnie służącego do zwalczania gryzoni. Dzieci, rodzeństwo, trafiły do szpitala w Warszawie. Wtedy o zdarzeniu została powiadomiona policja. Sprawa trafiła już do prokuratury.
Jak poinformowała rzeczniczka policji w Płońsku komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska, zgłoszenie o zatruciu dwójki dzieci wpłynęło po tym, gdy rodzeństwo zostało już przewiezione do szpitala w Warszawie.
Nawet trzy lata więzienia
- Ponieważ może chodzić o zatrucie środkiem stosowanym do zwalczania gryzoni, wstępnie zdarzenie zakwalifikowano jako dotyczące art. 160 Kodeksu karnego, który mówi, że kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech - przekazała kom. Drężek-Zmysłowska.
Rzeczniczka płońskiej policji zaznaczyła przy tym, że materiały w sprawie zostały przekazane już do tamtejszej prokuratury rejonowej, która podejmie decyzję, czy zostanie wszczęte śledztwo. Nie jest przy tym wykluczone, że wstępna kwalifikacja zdarzenia może ulec zmianie.
Chciał zwalczyć nornice
Jak relacjonuje portal plonskwsieci.pl, powołując się na wypowiedź szefowej płońskiej prokuratury rejonowej Ewy Ambroziak, właściciel gospodarstwa rolnego, chcąc zwalczyć nornice, zastosował środek w postaci tabletek, które zakopał w ziemi w dwóch miejscach. Gdy jego dzieci, syn i córka, poczuły się źle, zostały przewiezione do szpitala w Warszawie.
Dzieci prawdopodobnie zatruły się gazem, jaki wytwarzał specyfik gryzoniobójczy. "Są w ciężkim stanie" - powiedziała prokurator Ambroziak, cytowana przez płoński portal.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mr Doomits/Shutterstock