Policja przyjęła zgłoszenie od dyrekcji jednej ze szkół o kierowcy skody, który zignorował polecenia osoby kierującej ruchem (zwanej "stopkiem"), nie ustąpił pierwszeństwa pieszym i wjechał na przejście. Sytuacja była niebezpieczna, bo zdarzyła się na często uczęszczanym przejściu przy jednej ze szkół w Otwocku.
Policjanci przesłuchali świadków i przejrzeli także monitoring miejski. Ustalili, że skodą kierowała 38-letnia mieszkanka powiatu otwockiego.
"Przecież nikomu nic się nie stało"
- Została wezwana do otwockiej jednostki. Nie wykazała skruchy, twierdząc, że przecież nikomu nic się nie stało - przekazał podkom. Patryk Domarecki z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.
Policjantka prowadząca postępowanie była jednak innego zdania. Poinformowała kobietę, że popełniła wiele wykroczeń. Nie dość, że zignorowała znak "stop" wydawany przez osobę kierującą ruchem, wjechała z impetem na przejście dla pieszych, na którym byli piesi (mężczyzna z dzieckiem), to jeszcze miała niezapięte pasy bezpieczeństwa i rozmawiała przez telefon komórkowy.
Za te wykroczenia dostała 47 punktów karnych. Sprawa znajdzie finał w sądzie. Gdy kierowca ma więcej niż 24 punkty karne, policja kieruje do sądu wniosek o kontrolne sprawdzenie jego kwalifikacji.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Otwocku