Ponad 800 złotych kosztowała rodziców chęć pogrania przez ich 10-letniego syna. Jak informuje policja, oszuści - poprzez popularną aplikację, która służy m.in. do komunikacji między graczami - proponowali różnego rodzaju dodatki do gier. Dziecko dostało kod QR, a po jego zeskanowaniu konto abonenta zostało obciążone opłatami. Mundurowi apelują o ostrożność i nadzór nad dziećmi.
Tylko jednego dnia do policjantów z Mławy wpłynęły dwa podobne zawiadomienia. "W obu przypadkach oszuści kontaktowali się z 10-letnimi chłopcami, którzy korzystali z popularnej aplikacji służącej m.in. do komunikacji między graczami. Oszuści proponowali różnego rodzaju dodatki do gier" - informuje w komunikacie aspirant sztabowy Anna Pawłowska z policji w Mlawie. Dodaje, że haker przesłał dziecku kod QR do zeskanowania.
Dziecko zeskanowało kod, rodzice zapłacili
Po zeskanowaniu, jak relacjonuje Pawłowska, konto abonenta - w tym przypadku rodzica - było obciążane opłatami, które naliczał operator. Jak podaje policja, rodzice zapłacili ponad 800 złotych "za zakupione aplikacje i gry, które nigdy do użytkownika nie dotarły". Oszukani dorośli powiadomili policję.
Teraz mundurowi apelują o ostrożność i przypominają: "Korzystanie przez dzieci z platform komunikacyjnych i gier komputerowych bez ścisłego nadzoru osób dorosłych może nieść ze sobą wiele zagrożeń".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock