Był w toalecie, gdy autobus z jego kolegami odjechał. Chłopiec został sam w Miejscu Obsługi Pasażerów przy S7. Poprosił o pomoc przypadkową osobę. Przyjechali policjanci, wrócił też wycieczkowy autobus.
Policjanci w piątek, 14 czerwca po godzinie 19, otrzymali zgłoszenie o chłopcu pozostawionym przez wycieczkę szkolną. - Na numer alarmowy 112 zadzwoniła osoba, którą jako pierwszą zaczepił chłopiec, prosząc o pomoc - powiedziała mł. asp. Wioletta Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Do zdarzenia doszło w MOP Mieszkowo Wschód, na trasie S7 w kierunku Warszawy. Na miejsce przyjechali policjanci z Tarczyna.
Zauważyli, że zgubili ucznia
- Ustalili, że w momencie pobytu chłopca w toalecie jego autobus z resztą wycieczki odjechał. Prowadzący wycieczkę szybko się jednak zorientowali, że brakuje jednej osoby i zawrócili. Zgłaszający wraz z policjantem pozostali z chłopcem do momentu powrotu autokaru - dodała mł. asp. Wioletta Domagała.
Uczeń został przekazany pod opiekę jednej z opiekunek wycieczki, po czym wyruszyli w dalszą trasę. Jak przekazała policja, wycieczka wracała do powiatu nowodworskiego.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN