- Pierwsze czynności w tej sprawie były wykonane wczoraj, zostało zabezpieczone miejsce zdarzenia oraz znalezione przedmioty. Odbyło się też przeszukanie mieszkania, w którym żyła osoba, co do której zachodzi podejrzenie, że mogła mieć związek z tą sprawą – poinformował nas w środę przed południem prok. Bartosz Maliszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Służby nie informują o szczegółach akcji prowadzonej w miejscu zamieszkania osoby zmarłej.
Biegły zbada materiały
Jak zaznacza prokurator, na ten moment nikt nie usłyszał zarzutów, a postępowanie nie zostało jeszcze formalnie wszczęte. Zbierany jest materiał dowodowy.
- Prokuratura planuje wszcząć śledztwo z artykułu 171 Kodeksu karnego, czyli o nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych. Czekamy na dokumentację policji, która pracowała na miejscu. Zabezpieczone przedmioty zostały odtransportowane do miejsc odpowiednich do przechowywania tego przedmiotów w Warszawie lub Radomiu. Zostaną one poddane analizie biegłych z zakresu balistyki – wyjaśnia prok. Maliszewski.
Według wstępnych ustaleń, wśród znalezionych przedmiotów były nie tylko materiały pirotechniczne, ale także ładunek wybuchowy i broń palna. Jednak, jak zastrzega prokuratura, aby mieć pewność, że nie była to atrapa, należy potwierdzić to badaniami.
- Potrzebujemy ekspertyz, czy są to materiały zabronione prawem, czy też nie – precyzuje prokurator.
Służby w teatrze, ewakuacja
Informację o przedmiotach odkrytych podczas prac porządkowych w piwnicy Teatru Dramatycznego w Płocku przekazali policji we wtorek w południe pracownicy placówki. Funkcjonariusze zdecydowali o ewakuacji gmachu - opuściło go około 30 osób. Na miejsce została wezwana wyspecjalizowana policyjna grupa do ustalenia rodzaju znalezionych materiałów i przeszukania budynku.
Przeszukanie w teatrze trwało we wtorek do późnego wieczora. Jeszcze przed jego zakończeniem policja podała, że funkcjonariusze potwierdzili, że jeden ze znalezionych przedmiotów to ładunek wybuchowy. Podano też informację o przedmiotach "wykazujących właściwości bojowe".
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że odnalezione przedmioty mogły znajdować się w piwnicy od co najmniej kilku miesięcy. - Najprawdopodobniej należały do byłego pracownika teatru, który zmarł kilka miesięcy temu - podała podkom. Monika Jakubowska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Płocku.
Od jednego z pracowników teatru Polska Agencja Prasowa dowiedziała się, że mężczyzna zajmował się pirotechniką na potrzeby spektakli i miał stosowne do tego uprawnienia. Z kolei źródło zbliżone do służb przekazało PAP, że weryfikowana będzie wersja o tym, że mężczyzna ten był kolekcjonerem tego typu przedmiotów.
"Wróciliśmy do pracy"
- Teatr funkcjonuje normalnie, nie ma zakłóceń w pracy. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że wczorajsza ewakuacja odbyła się bardzo sprawnie, pracownicy byli wielokrotnie szkoleni w tym temacie – przyznał w środę w rozmowie z tvnwarszawa.pl Wojciech Jasiński, zastępca dyrektora ds. administracyjno-technicznych teatru.
Dyrekcja instytucji nie wypowiada się co do samego zdarzenia i znalezionych przedmiotów, wskazując, że jest to "przedmiotem działania służb".
Oświadczenie teatru zostało zamieszczone też w mediach społecznościowych. "Służby zakończyły działania w naszym teatrze. Budynek został sprawdzony i jest w pełni bezpieczny. Policji, Staży Pożarnej i Straży Miejskiej dziękujemy za profesjonalizm i zaangażowanie. Wróciliśmy do pracy, wszystkie zaplanowane spektakle i działania odbywają się zgodnie z repertuarem" - czytamy na facebookowym profilu Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku.
Autorka/Autor: ag/b
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska Policji w Płocku