Informację o eksplozji mercedesa na jednej z posesji w Grabowie nad Pilicą policjanci otrzymali w nocy z 28 na 29 lipca. Do interwencji skierowano lokalne służby oraz funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
"Na miejscu przez wiele godzin trwały czynności dochodzeniowo-śledcze prowadzone między innymi przez policyjnych pirotechników, techników kryminalistyki, przewodnika z psem tropiącym. W działaniach brali udział także funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Radomiu, Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Oddziału Prewencji Policji w Radomiu" - wylicza w komunikacie komisarz Ilona Tarczyńska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach.
21 zarzutów
Policjanci zabezpieczyli materiał dowodowy oraz przesłuchali świadków. W sprawie zatrzymany został 43-latek.
"Mężczyzna usłyszał łącznie 21 zarzutów, między innymi za spowodowanie niebezpiecznego zdarzenia zagrażającemu życiu i zdrowiu wielu osób, groźby karalne, składanie fałszywych zeznań oraz znieważenie funkcjonariuszy" - informuje rzeczniczka kozienickiej policji.
Prokurator Aneta Góźdź, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu przekazała w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że do eksplozji doszło na posesji należącej do podejrzanego i zamieszkałej przez niego i jego rodzinę. W jej wyniku zniszczeniu uległ pojazd należący do osoby trzeciej, uszkodzone zostały też budynek mieszkalny oraz gospodarczy.
- Podejrzany Piotr D. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Poniósł, że nie ma nic wspólnego z wybuchem - informuje prokurator Góźdź.
Śledczy są jednak przekonani, że to on doprowadził do wybuchu auta. - Według dotychczasowych ustaleń planował on dokonanie tego rodzaju czynu, polegającego na podłożeniu ładunku wybuchowego lub doprowadzeniu w inny sposób do gwałtownego uwolnienia energii, które w zamyśle planował przypisać komuś innemu - mówi rzeczniczka prokuratury.
Zbadają wrak pojazdu
Trwa wyjaśnianie, jaki był motyw działania podejrzanego. Wrak auta został zabezpieczony. - Zostanie powołany biegły z zakresu pirotechniki. Ustali on, w jaki sposób skonstruowane zostało urządzenie, które doprowadziło do eksplozji - zapowiada prok. Góźdź.
Rzeczniczka prokuratury wyjaśnia, że zanim doszło do wybuchu pojazdu, prokuratura prowadziła już inne postępowania dotyczące Piotra D. Obecnie zostały one połączone i będą rozpatrywane w ramach jednego śledztwa.
Na wniosek prokuratury, sąd zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt tymczasowy. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Autorka/Autor: kk/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Powiatowa Policji w Kozienicach